Papież Franciszek przywitał się ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata. Spotkał się z krewnymi rodziny Ulmów z Markowej
• Do spotkania doszło przed pomnikiem ofiar obozu w Auschwitz-Birkenau
• Do papieża podeszły dwie dziewczynki w bieli, krewne rodziny Ulmów z Markowej
• Ulmowie stali się symbolem wszystkich rodzin, które w czasie wojny ratowali Żydów
• Medale Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznaje Instytut Yad Vashem
• Odznaczenia te otrzymało dotychczas ponad 21,2 tys. osób
Przed pomnikiem ofiar obozu w Auschwitz-Birkenau papież Franciszek rozmawiał krótko ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata, którzy z narażeniem życia podczas wojny nieśli pomoc Żydom. Na spotkanie z Ojcem Świętym do byłego niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau przybyło ich ponad 20.
Do papieża podeszły dwie dziewczynki w bieli, Marysia i Asia Niemczak, krewne rodziny Ulmów z Markowej, wymordowanej 24 marca 1944 r. na Rzeszowszczyźnie za ukrywanie Żydów.
Jedna z dziewczynek trzymała portret rodziny Ulmów, druga - wizerunek Jezusa Miłosiernego. Ulmowie stali się symbolem wszystkich rodzin, które w czasie wojny - ryzykując śmierć - ratowali Żydów.
- Czułam wielką radość i ogromne wzruszenie, gdy stałam przed papieżem - powiedziała Marysia Niemczak.
- Te dzieci świadczą, że trwa pamięć o tym, że Polacy bardzo pomagali Żydom podczas II wojny. Wieś Markowa jest symbolem, bo mimo iż rozstrzelano całą rodzinę to tam wciąż chroniono Żydów - skomentowała to szefowa kancelarii premier Beata Kempa. Podkreślała, że wraz z naczelnym rabinem Polski Michaelem Schudrichem modlił się proboszcz z Markowej Stanisław Ruszała, co było "w duchu absolutnego ekumenizmu". - To pokazuje, że tutaj wszyscy jednoczą się wokół pamięci. Ona nie może zaginąć - dodała.
Medale Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata od 1963 r. przyznaje Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Odznaczenia te otrzymało dotychczas ponad 21,2 tys. osób.
Według szacunków historyków, co najmniej kilkaset tysięcy Polaków, zarówno dorosłych, jak i dzieci, w różnorodny sposób udzielało podczas II wojny pomocy Żydom, za co groziła kara śmierci. Liczbę uratowanych Żydów ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Polacy pomagali indywidualnie i w ramach aktywności konspiracyjnej, w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, w tym Rady Pomocy Żydom "Żegota". Tytuł "Sprawiedliwego" otrzymało dotychczas około ponad 6,2 tys. Polaków.
Papież Franciszek zakończył wizytę w Auschwitz-Birkenau i ruszył do Krakowa
W Auschwitz-Birkenau papież przeszedł przez bramę z napisem "Arbeit macht frei" samotnie, zarówno wchodząc na teren obozu, jak i go opuszczając. Przy placu apelowym zatrzymał się na chwilę w cieniu drzew, wysiadł z pojazdu i usiadł na ławce. Chwila głębokiego skupienia trwała kilkanaście minut. Ojciec Święty raz rozglądał się między blokami obozu, raz wzrok kierował w ziemię. Następnie przeszedł na sam środek placu apelowego, gdzie ucałował szubienicę, na której wieszani byli więźniowie. Plac apelowy to miejsce, gdzie grała orkiestra obozowa, gdy więźniowie wychodzili do morderczej pracy. Tu odbywały się selekcje i skazywanie na śmierć w trakcie porannych zbiórek.
Potem, papież przemieścił się przed ścianę straceń, gdzie powitała go premier Beata Szydło. Na dziedzińcu, Franciszek spotkał się z byłymi więźniami. Każdego z nich ucałował i zamienił z każdym kilka słów. Od jednego z nich, Eugeniusza Gruszczyńskiego, otrzymał świecę, którą ustawił przed ścianą. Następnie zszedł samotnie do piwnicy bloku 11, gdzie w skupieniu modlił się w celi świętego Maksymiliana Marii Kolbego. Potem przeszedł przez piwnicę bloku, w którym dokonywano pierwszych morderstw przy użyciu gazu.
Po wizycie w Auschwitz-Birkenau papież Franciszek przjechał do Krakowa. Na Franciszkańską 3 przywieziono go zwykłym samochodem osobowym.