Państwo odzyska pieniądze za respiratory od handlarza bronią. Jest decyzja sądu

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, komornik może przelać państwu 6 milionów euro. Sąd wydał prawomocny nakaz zapłaty. Pieniądze zostały zabezpieczone na koncie firmy E&K za niedostarczone respiratory. 400 urządzeń zabezpieczonych u byłego handlarza bronią trafi prawdopodobnie na licytację komorniczą.

Państwo odzyska pieniądze za respiratory od handlarza bronią. Jest decyzja sądu
Państwo odzyska pieniądze za respiratory od handlarza bronią. Jest decyzja sądu
Źródło zdjęć: © East News | WOJCIECH STROZYK
Szymon Jadczak

07.04.2021 07:00

Afera z respiratorami kupionymi przez Ministerstwo Zdrowia od handlarza bronią w przyszłym tygodniu będzie obchodzić rocznicę. Dokładnie 14 kwietnia 2020 r. ówczesny wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podpisał umowę na kupno 1241 respiratorów od lubelskiej firmy E&K, należącej do Andrzeja Izdebskiego. Ten zajmował się w przeszłości handlem bronią, m.in. na Bałkanach. Nie miał żadnego doświadczenia w branży medycznej, a jego firma według danych z Krajowego Rejestru Sądowego zatrudniała jedną osobę. Mimo to Cieszyński podpisał z nim umowę wartą 200 milionów złotych i natychmiast wypłacił 154 miliony złotych zaliczki.

Respiratory nie dojechały

Handlarz bronią z umowy się nie wywiązał. Zanim ministerstwo zdecydowało się ją rozwiązać z jego winy, dostarczył jedynie 200 respiratorów – niekompletnych, bez gwarancji, serwisu i części zamiennych. Zamiast do szpitali, trafiły do magazynów Agencji Rezerw Materiałowych. Zwrócił też tylko część otrzymanej zaliczki. W dodatku od czerwca 2020 r. nie spłacał odsetek oraz kar, które na niego nałożono. 

Od maja śledztwo w sprawie zakupów MZ prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Na razie bez żadnych sukcesów. Nikomu nie postawiono zarzutów. Kilka tygodni temu przedłużono je do maja. "Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie przekazuje szczegółowych informacji o poczynionych ustaleniach, jak również wykonanych i zaplanowanych czynnościach. Akta sprawy liczą kilkadziesiąt tomów" - przekazała Wirtualnej Polsce rzecznik prokuratury Aleksandra Skrzyniarz.

Jest decyzja. Komornik może działać

Równolegle o odzyskanie publicznych pieniędzy zaczęła walczyć Prokuratoria Generalna, reprezentująca Skarb Państwa przed sądami. W listopadzie do sądu złożono dwa pozwy o zapłatę łącznie 15,6 mln euro przez firmę E&K. Sąd w Warszawie wydał nakazy zapłaty, ale Andrzejowi Izdebskiemu przysługiwało od nich odwołanie. Nie czekając na nie, komornik zabezpieczył na koncie jego firmy 6 mln euro oraz 400 respiratorów, które mężczyzna ściągnął do Polski. Nie zdążył dostarczyć ich ani Ministerstwu Zdrowia przed zerwaniem umowy, ani sprzedać na wolnym rynku.

W ubiegły wtorek sprawa dotycząca nakazu zapłaty ruszyła z miejsca. "18 marca 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie doręczył Prokuratorii Generalnej odpis prawomocnego nakazu zapłaty, a 30 marca 2021 r. przedstawiciele Skarbu Państwa odebrali odpis nakazu zapłaty wraz z klauzulą wykonalności, co uprawnia do prowadzenia właściwego postępowania egzekucyjnego wobec dłużnika" - poinformował Wirtualną Polskę Bartosz Swatek, rzecznik Prokuratorii Generalnej. 

Handlarz w patowej sytuacji

A to oznacza, że komornik może już przelać pieniądze z konta E&K na konto Ministerstwa Zdrowia. We wtorek przedstawiciele MZ poinformowali WP, że żadne środki z tego tytułu jeszcze nie wpłynęły. Ale ministerstwo spodziewa się pieniędzy w każdej chwili. Komornik może też ruszyć ze sprzedażą 400 respiratorów zabezpieczonych w firmie E&K. Urządzenia prawdopodobnie trafią na licytację. 

Co na to Andrzej Izdebski, właściciel firmy, która nie wywiązała się z umowy na dostawę respiratorów? - Mam zablokowane przez komornika konta. Nie mogę sprzedać respiratorów, żeby oddać pieniądze. Nie mogę nic zrobić - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską. Jak planuje wyjść z patowej sytuacji? - To nie pana zmartwienie. Kłaniam się - stwierdził Andrzej Izdebski i zakończył rozmowę z dziennikarzem WP.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (541)