Panika wśród Rosjan. Pułk "zdezerterował"

Ciąg dalszy spektakularnych dezercji wśród Rosjan. Działający na okupowanym południu Ukrainy ruch oporu Atesz poinformował o kolejnym takim przypadku. W okolicach Melitopola z całego rosyjskiego pułku zostało 43 żołnierzy, gdy reszta zdezerterowała.

Fala dezercji na okupowanych terenach.
Fala dezercji na okupowanych terenach.
Źródło zdjęć: © MON Rosji
oprac. DAS

Ruch oporu Atesz działa przede wszystkim w Zaporożu i na Krymie, m.in. obserwując ruchy kremlowskich wojsk w tych rejonach. Jedna z ich ostatnich obserwacji może robić duże wrażenie.

Dezercja w Zaporożu. Rosjanie stracili większość pułku

Jak podali przedstawiciele zgrupowania na Telegramie: "291. pułk piechoty zmotoryzowanej (Rosji - red.), który znajduje się na kierunku melitopolskim we wsi Myrne, zdezerterował".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak się okazuje, z pułku znajdującego się na froncie, który składał się 128 osób, została jedna trzecia składu. "Reszta zdezerterowała. Dodatkowo dowództwo nie może poradzić sobie z powszechnym alkoholizmem" - przekazano. 

"Rosjanie sami wiedzą, że to nie jest ich ziemia i nie chcą jej bronić. Dlatego wypędzimy ich z ukraińskiej ziemi" - dodano w opublikowanym komunikacie.

Tymczasem specjaliści wskazują, że w ostatnich dniach rozpoczęła się kontrofensywa Ukrainy. Wspomniany już region jest jednym z kluczowych - leży na środku korytarza na Krym.

Zdaniem byłego dowódcy GROM gen. Romana Polki, izolacja półwyspu jest potencjalnym zadaniem dla Kijowa "na ten rok". Kolejne cele to całkowite wyparcie Rosjan z okupowanych terytoriów na południu, w Melitopolu i Mariupolu, co stanowiłoby przełom i miałoby podbudować ukraińskie morale. Dopiero potem możliwe byłoby uderzenie na Donbas, który jest "wyjątkowo trudnym terenem do prowadzenia operacji zaczepnych" - dodał.

Źródło: Telegram, PAP

Wybrane dla Ciebie