Trwa ładowanie...
28-04-2003 15:15

"Pan jest zerem" - panie Ziobro

"Pan jest zerem" - panie Ziobro, powiedział zdenerwowany premier Leszek Miller podczas przesłuchania przez sejmową komisję śledczą. Odpowiedź premiera wywołało pytanie posła o niewyjaśnione dotychczas zabójstwo szefa policji, gen. Marka Papały, nie mające nic wspólnego z aferą Rywina.

"Pan jest zerem" - panie ZiobroŹródło: PAP
d12vt7j
d12vt7j

Według przewodniczącego sejmowej komisji śledczej Tomasza Nałęcza najbardziej prawdopodobne jest, że powtórne przesłuchanie premiera przed komisją nastąpi dopiero po referendum akcesyjnym do Unii Europejskiej, czyli po 8 czerwca.

"Podłość" - tak premier Miller określił dociekania posła PiS, który w końcowej części poniedziałkowego przesłuchania spytał, czy premier zna i jak reagował na doniesienia medialne, iż rozpoznany jako zleceniodawca zabójstwa generała Marka Papały Edward M., zna Millera i obracał się w kręgach bliskich SLD.

Przewodniczący komisji Tomasz Nałęcz (UP) uchylił pytanie jako nie wiążace się ze sprawą Rywina, ale Leszek Miller odniósł się do wypowiedzi Ziobry. Przypomniał, że generał Marek Papała był jego przyjacielem. "Nie ma być może człowieka bardziej zainteresowanego ode mnie, żeby schwytać morderców czy mordercę generała Papały i przedstawić go przed sądem" - podkreślił.

"Jeżeli słucham czegoś takiego, to mam jedno słowo by określić postępowanie pana posła Ziobro. Tym słowem jest podłość" - powiedział premier.

d12vt7j

Ziobro uznał wówczas, że premier odpowiada inwektywą, i powiedział, że prawda bywa czasami "przykra i bolesna".

"Pan jest zerem" - zareagował premier.

Wcześniej Miller tłumaczył, że nie zastanawiał się, czy propozycja Rywina miała miejsce. Dodał, że Rywin użył sformułowania, że notatka Wandy Rapaczyńskiej jest spreparowana. Zeznał także, że 26 czerwca ub.r. został zawarty kompromis z nadawcami i rozpoczęto prace, aby ustalenia tego kompromisu przełożyć na język autopoprawki. Powiedział także, że nie wie, kiedy Aleksandra Jakubowska podjęła decyzję o złagodzeniu przepisów antykoncentracyjnych.

Miller powiedział, że - według tego jak pamięta przebieg rozmów z prezydentem - Aleksander Kwaśniewski sugerował mu możliwości skierowania sprawy Rywina do prokuratury już po rozmowach premiera z szefem ABW i ministrem sprawiedliwości, czyli w drugiej połowie października 2002 r.

d12vt7j

"Skuteczne zawiadomienie prokuratury musiałoby się wiązać z tym, że mam absolutne przekonanie, iż ta sytuacja, o której uzyskałem wiedzę, jest wiarygodna, nie mogę jej w żadnym wypadku podważyć. Tymczasem było dokładnie inaczej" - powiedział premier.

Ziobro pytał premiera, czy posiada on wiedzę, kiedy Agora dowiedziała się, że próg udziału wydawców w rynku dzienników, pozwalający na kupno ogólnopolskiej telewizji, został zmieniony z 20% na 30%._ "Zdaje się, że to było 18 lipca, kiedy pani minister Jakubowska na spotkaniu z sejmową komisją kultury o tym powiedziała"_ - odpowiedział premier.

Poseł PiS przytoczył wypowiedź szefa Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych Zbigniewa Benbenka, który miał powiedzieć, że "jeśli chodzi o sprawy koncentracji kapitału, to wreszcie zaczyna się myśleć kategoriami udziału w rynku, natomiast otwarte pozostanie pytanie, czy limit 20% nie jest zbyt restrykcyjny".

d12vt7j

"Z tego wynika, panie premierze, że Lew Rywin 15 lipca, kiedy udawał się do Agory z propozycją korupcyjną, mógł zakładać zasadnie, że Agora nie posiada informacji, iż w tej konkretnej sprawie stanowisko rządu uległo zmianie" - powiedział poseł.

_ "Ja mówię o tym, kiedy minister Jakubowska poinformowała komisję (...). Natomiast trudno mi powiedzieć, kiedy pani minister, wraz ze swoimi współpracownikami w ministerstwie, podjęła tę decyzję"_ - odpowiedział Miller.

Ziobro dociekał, czy według premiera, 15 lipca "jeszcze takiej wiedzy w domenie publicznej nie było". Premier odpowiedział, że nie redagował autopoprawki; istotne dla niego było to, że kompromis został zawarty.

d12vt7j

Poseł przypomniał, że Rywin składając korupcyjną propozycję mówił, że nawet jeżeli rząd przyjmie poprawkę w kształcie korzystnym dla Agory, to wówczas "ulegnie ona destrukcji w trakcie prac parlamentarnych". Zapytał, czy Miller wie, iż "filarem kompromisu był zapis 3% tantiem", i czy wie, że większość "bynajmniej nieopozycyjna usunęła filar autopoprawki", a "projekt uległ destrukcji".

"Dla mnie istotną kwestią było to, że rząd skierował autopoprawkę i w tym wypadku uznałem, że zasadniczy etap prac rządowych został zakończony" - powiedział premier. Zadeklarował, że jeśli przed drugim czytaniem okaże się, że wersja wypracowana w Sejmie odchodzi od projektu autopoprawki, to uczyni wszystko, aby przywrócić pierwotny kształt.

_ "Być może Adam Michnik nie miał tej wiedzy, którą ja dysponowałem"_ - tak Miller wytłumaczył fakt, że redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" uczynił "wyłom w swoich życiowych zasadach", nagrywając korupcyjną propozycję Rywina, która według premiera była tylko niedorzecznością i absurdem.

d12vt7j

Premier powtórzył, że absolutnie niewiarygodna była dla niego sama propozycja Rywina. "Uznałem, że jest niemożliwe, iż za propozycją Rywina kryje się prawda. Byłem pewien, że Lew Rywin kłamie, jeżeli zwracał się z taką propozycją. To było dla mnie najważniejsze" - podkreślił.

Niewiarygodne było dla premiera twierdzenie, że to on wysłał Rywina do Agory. Ponadto - jak wskazał - kompromis z nadawcami prywatnymi był już zawarty i misja Rywina nie miała sensu. Za niemożliwe uznał też premier dokonanie transferu na rzecz SLD, wobec obowiązywania ustawy o finansowaniu partii politycznych.

Ziobro pytał też, czy premier, rozmawiając z Michnikiem 18 i 22 lipca, odniósł wrażenie, że poważnie przejął się on propozycją korupcyjną. "W rozmowie ze mną odnosiłem wrażenie, że przede wszystkim (...) był bardzo zaskoczony" - odpowiedział Miller.

d12vt7j

_ "Czy pana zdaniem - jak pan wielokrotnie określa - całkowicie absurdalna, niedorzeczna, niewiarygodna sprawa mogłaby tak bardzo angażować inne, poważne osoby od drugiej połowy lipca: pana Niemczyckiego, panią Rapaczyńską, panią Łuczywo?"_ - zapytał poseł.

_ "Pan wymienił tylko kilka osób, ale przecież grono tych osób było znacznie poważniejsze, i zapewne fakt, że nikt z nich nie reagował doniesieniem do prokuratora, mogłoby o tym świadczyć. Także pana polityczny szef, pan Kaczyński, był dokładnie o wszystkim poinformowany"_ - odparł Miller.

"Myślę, że pan Kaczyński wiedział dokładnie wszystko, łącznie z treścią nagrania - odpowiedział premier. - "Zakładam, że pan Adam Michnik informując te 300 osób, również pana Kaczyńskiego informował dość dokładnie jak się sprawy mają" - dodał.

Miller oświadczył także, że cała sprawa jest traktowana przez część grup politycznych jako dobra okazja do politycznego ataku na SLD i do politycznego ataku" na niego samego. "Myślę, że celem tych grup jest doprowadzenie do w miarę trwałego zniesławienia SLD. Sądząc z rozmaitych wypowiedzi, także i pana, ten cel jest dla mnie oczywisty" - powiedział premier, zwracając się do Ziobry.

Według Ziobry, wszystkie działania premiera wskazują, że uwierzył on Michnikowi, iż korupcyjna propozycja została złożona. "Nie zastanawiałem się nad tym. Uważałem, że jeżeli Adam Michnik zaprezentował notatkę, to powinienem wyjaśnić to, co mogę wyjaśnić, tak by Adam Michnik nie miał wątpliwości co do mojego udziału, i bym ja nie miał wątpliwości w tej sprawie" - wyjaśnił premier.

Charakterem procesu legislacyjnego premier tłumaczył swoje przekonanie, że w Polsce nie można środkami finansowymi wpływać na kształt ustaw. Zadając pytanie w tej sprawie Ziobro powołał się na badania Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, które mówią, że Polska jest krajem o jednym z największych zagrożeń korupcją.

Ziobro zapytał ponadto, czy premierowi wiadomo coś na temat parytetów politycznych, które "funkcjonowały w KRRiT, i które przekładały się na decyzje obsady zarządów telewizji publicznej jak i rad nadzorczych".

"Przecież KRRiT jest wyłaniana przez polityczne gremium w ustalonych proporcjach przez Sejm, Senat i prezydenta. To oczywiste, że istnieje swego rodzaju parytet" - powiedział premier. Dodał, że uważa ten parytet za właściwe rozwiązanie.

Obowiązkiem premiera tłumaczył Miller swoją obecność na premierze "Pianisty" i powitanie z Rywinem, po tym, jak został przez niego pomówiony. "Są takie sytuacje, iż niezależnie od tego, co się myśli, to po prostu trzeba wykonać stosowny gest" - podkreślił. Premier nie sądzi, by to powitanie było wylewne.

Media publikowały zdjęcia z owej wrześniowej premiery i wskazywały, że Miller bardzo serdecznie się witał z producentem już po ubiegłorocznych, lipcowych wydarzeniach.

Wspominał, że miał wątpliwości, czy iść na premierę, ale przekonała go jego własna argumentacja, że polskiego premiera nie może tam zabraknąć. "A pan sobie wyobraża, że co ja miałem zrobić? Miałem przebrać się, przylepić sobie wąsy, brodę, żeby mnie nikt nie poznał, przemknąć się jakimiś bocznymi wejściami, przejść kanałem wentylacyjnym, może zjechać kominem na linie, żeby tylko i wyłącznie ominąć pana Rywina?" - ironizował Miller.

Premier kilkakrotnie kierował pod adresem posła złośliwe uwagi. "Proszę nie rozciągać swoich przyzwyczajeń na moją osobę" - odpowiedział Ziobrze na pytanie, czy nie zwykł nagrywać rozmów które prowadzi prywatnie.

"Przyszedłem, aby składać zeznania, a nie słuchać politycznych oświadczeń" - tak z kolei Miller zareagował na pytania Ziobry o skuteczność przepisów zakazujących nielegalnego finansowania partii. Dociekania te wywołały kolejne napięcia podczas przesłuchania. Po kolejnych pytaniach w tej sprawie Miller dał w odpowiedzi posłowi - jak to określił - "koleżeńską radę", by on sam "nie starał się doprowadzać własnych pytań do absurdu".

Z kolei gdy Ziobro poprosił premiera, by zinterpretował fragment swej wypowiedzi podczas spotkania z nadawcami prywatnymi w czerwcu ubiegłego roku, Miller zwrócił się do posła, by zacytował całą jego wypowiedź, zajmującą 24 strony w protokole. Poprosił o egzemplarz protokołu, żeby mógł - jak powiedział - "śledzić tok narracji" Ziobry. Ostatecznie jednak, po wymianie zdań, poseł 24- stronicowego protokołu nie odczytywał.

Odnosząc się natomiast do pytania posła PiS dotyczącego powodów, dla których nie przekazał on dobrowolnie billingów oświadczył, że Ziobro "nie jest dla niego partnerem w tej sprawie".

"Cóż, widzę że pan przyjął za metodę obrażanie członków komisji, którzy chcą akurat dociekać prawdy" - skomentował Ziobro. Przypomniał, że za przekazaniem komisji billingów premiera był nie tylko on, a decyzje w tej sprawie zablokowali w głosowaniu posłowie koalicji rządzącej.

Szef komisji zaapelował o nierozwijanie już wątku billingów, by pytania nie zawierały "dezawuowania decyzji komisji podjętej w majestacie prawa".

_ "Jeśli pan poseł uznał za słuszne publiczne apelowanie do poszczególnych osób o określone zachowania, to proszę się pogodzić z takimi odpowiedziami jak jednej z osób wezwanych"_ - powiedział Nałęcz.

"Pan poseł Ziobro zdaje się przed chwilą powątpiewał, czy miałem szczery zamiar stawić się przed komisją, więc jak pan Ziobro nie wierzy, że tutaj jestem, to niech się uszczypnie i na pewno się przekona, że nie jestem żadną zjawą, tylko jestem rzeczywiście Leszkiem Millerem" - ironizował premier.

Ziobro ripostował z kolei, że zrozumiałe jest zdenerwowanie i "tego rodzaju ton wypowiedzi", ton - jak ocenił - "jednoznacznie wymowny". Szef komisji natomiast nie zauważył zdenerwowania u premiera.

Następne posiedzenie komisji - 10 maja.

d12vt7j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d12vt7j
Więcej tematów