"Palikot mnie uwiera, ale muszę z nim żyć"
Palikot zachowuje się agresywnie i niegrzecznie. On fauluje, a ja nie lubię faulować na boisku. W ten sposób robi szkodę Platformie Obywatelskiej - powiedział sekretarz PO Grzegorz Schetyna w programie "Gość Radia Zet". Dodał, że Palikot go uwiera, ale musi z nim żyć.
30.03.2010 | aktual.: 15.09.2010 11:41
: A gościem Radia ZET jest Grzegorz Schetyna sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : No właśnie, jeszcze sekretarz generalny, bo Janusz Palikot zapowiada ścięcie pana głowy. Tak zapowiedział w programie "7 dzień tygodnia”. : Nie, nie musi ścinać głowy. Kadencja władz kończy się w maju tego roku i wszystkie władze będą wybierane na nowo, na następne cztery lata, na następną kadencję. : A co się dzieje między panem a Palikotem. On się uwziął na pana? : No sam nie rozumiem, bo rzeczywiście zachowuje się agresywnie i niegrzecznie. Niepotrzebnie. : Ale dlaczego? : Nie wiem. : A może ma rację mówiąc, że to pan jest odpowiedzialny za słabą frekwencję w prawyborach? Jak to mówi Marek Siwiec: "parawyborach Platformy Obywatelskiej". : No wszyscy musimy uderzyć się w piersi i sprawdzamy to. Rozmawiam z szefami regionów, prowadzimy audyt żeby zastanowić się, dojść do tej pełnej wiedzy, dlaczego niska frekwencja, nie taka, jak się
spodziewaliśmy. Jak głosowali ludzie, którzy przyszli do Platformy po naszym zwycięstwie wyborczym po 2007 roku, w 2008 roku. Będziemy mieli te dane i będziemy, jako zarząd krajowy, no wyciągać wnioski, opisywać, zastanawiać się jak tę sytuację poprawić, jak ją zmienić. : Znaczy, że w Platformie Obywatelskiej jest dużo martwych dusz? : Właśnie nie, bo to są prawdziwi ludzie, żywi, którzy płacą składki. Oni istnieją, tylko nie wzięli udziału w takim święcie, w takiej wielkiej rzeczy, jaką były prawybory. : A dlaczego? Bo myśleli, że i tak cokolwiek zrobią, to i tak wygra Komorowski? : Różne powody. Ten jest jednym z nich - że Komorowski był takim bankowym faworytem. Dlatego część pewnie uważała, że te prawybory są przesądzone. Część podjęła taką decyzję – będziemy się zastanawiać dlaczego. : Ale dlatego, że było imienne, bali się zagłosować? : Być może, takie sygnały też mieliśmy. Ale wprowadziliśmy imienność głosowań dlatego, żeby zabezpieczyć cały proces, prawda. Żeby nie być narażonym na ataki
internetowych hakerów. Różne są powody, różne przyczyny, ale, tak jak powiedziałem: najpierw to zanalizujemy region po regionie, powiat po powiecie i wtedy będziemy wyciągać wnioski. : Janusz Palikot już wyciąga wniosek i właśnie twierdzi, że to pan jest odpowiedzialny za niską frekwencję. Bo zajmuje się pan nie tym, co trzeba przez te kilka lat, kiedy pan jest sekretarzem generalnym. : Jestem sekretarzem generalnym pięć lat już. I dziękować Bogu Platforma jest w dobrym zdrowiu i w dobrej kondycji, wygrywa wybory, ma poparcie w okolicach 50%. I ja rozumiem, że to jest taka gra polityczna, że Palikot pokazuje swoje ambicje. Mówi, że chce być sekretarzem generalnym czy przewodniczącym partii, wcześniej - premierem czy prezydentem. No, to pytanie do niego. Ja uważam, że robi szkodę sobie i Platformie Obywatelskiej, i to jest złe. : A może zostać sekretarzem generalnym? : Musiałby go wskazać Donald Tusk, czy może, lepiej powiedzieć, przewodniczący wybrany 16 maja. Bo to jest w gestii przewodniczącego: wskazanie
skarbnika, kandydata na skarbnika i sekretarza generalnego. Trudno mi sobie wyobrazić, bo to rzeczywiście byłby problem dla całej Platformy. : Dlaczego? : No taka osoba, która dzisiaj jest w festiwalu takiej nie tylko autokompromitacji, ale ataku na wszystko i wszystkich, na całą Platformę... Więc nie uważam, żeby tak się mogło stać, to świadczyłoby o nas po prostu źle. : Posłuchajmy, co mówi Janusz Palikot o prezydencie Lechu Kaczyńskim, co powiedział w niedzielę w "7 dniu tygodnia”: "Jest, powiedzmy, półżywy w swojej obecności publicznej. Minimalna ilość gestów, minimalna ilość ruchów, takie usztywnienie, taki rodzaj pewnego po prostu... Jakby coś z człowieka uleciało”. Co pan sądzi o takich wypowiedziach o głowie państwa? : Oceniam jako kompromitujące i nic więcej nie mam do powiedzenia w tej sprawie. : No dobrze, a ilu będzie kandydatów na szefa partii? : Jeden lub dwóch - tak mi mówi intuicja. : Nie, no jeden to niemożliwe. : Dwóch lub jeden. : A ten drugi, to kto to może być? : Wszystko jest możliwe.
No Palikot się zgłasza, pewnie ktoś jeszcze. Na pewno jest tak, że Donald Tusk jest takim już, można powiedzieć, bardziej żelaznym, niż żelaznym kandydatem i faworytem tych wyborów, bo jest liderem Platformy. Ale być może będzie kontrkandydat. Czy będzie nim Janusz Palikot? Jeżeli tak będzie to będzie śmieszne, kompromitujące Platformę. Jeżeli będzie ktoś, kto pokaże inną wizję prowadzenia partii, to będzie ciekawe. : A może się sam zgłosić Janusz Palikot? : Teoretycznie tak, jest taka możliwość. Ale to byłby, tak jak powiedziałem, dalszy ciąg kompromitacji jego kandydowania na przewodniczącego. : A czy pan zostanie marszałkiem, jeżeli marszałek Bronisław Komorowski odejdzie do Pałacu? : Najpierw musimy wygrać wybory prezydenckie, a potem będziemy rozmawiać o tym. : Ale wyobraża pan sobie siebie w roli marszałka? : Nie, ja nie mam takiego charakteru żeby być marszałkiem. Mam inny temperament, także w polityce. Ale zobaczymy. Na razie ja uważam, że mamy tak bardzo gęsty kalendarz wyborczy, polityczny, że
musimy utrzymać takie dobre tempo, intensywność zdarzeń i wygrywać następne wybory. To jest najważniejsze. : A co oznaczały słowa Radosława Sikorskiego, na sobotnim show, który powiedział: "trzeba było mieć odwagę cywilną żeby na mnie zagłosować”? : Może myślał tutaj o tym jawnym głosowaniu, o tej procedurze jawnego głosowania - że teoretycznie, no wszystko było on-line i do sprawdzenia. Nie sądzę... Radosław Sikorski też był, jest politykiem, który przeprowadził bardzo taką intensywną kampanię. Spotkał się też z takim stanowiskiem, czy z takim zdaniem Platformy, która bardzo twardo wspiera i akceptuje Bronisława Komorowskiego... Moim zdaniem tego się nie spodziewał. Uważał, że wszystko jest otwarte, a sympatie ludzi, którzy na przykład od początku są w Platformie, czyli blisko 10 lat, były bardzo mocno i zdecydowanie po stronie Komorowskiego. Być może to go zaskoczyło. Być może tu mówi o odwadze cywilnej. Natomiast naprawdę ten pojedynek był z klasą, w dobrym stylu i to jest najważniejsze. : No z taką
klasą, że nie było swobodnych pytań, nie było pytań dziennikarskich. : Mówi pani o debacie, ja mówię o całej rywalizacji. : Tak, para taneczna Joanna Mucha i Sławomir Nowak zadawali pytania. : No były, no tak... : No przyzna pan, że to śmieszne. Wyobraża pan sobie, gdyby coś takiego zrobiło Prawo i Sprawiedliwość? Pytania zadawałaby Elżbieta Jakubiak i powiedzmy Paweł Poncyljusz. Jakby się Platforma Obywatelska nabijała? "O proszę bardzo, prezes Kaczyński zabronił zadawać pytania" - tutaj by mówił Grzegorz Schetyna. : Internauci wysyłali te pytania, przecież otworzyliśmy specjalną stronę, zbieraliśmy. Było ponad 1500 pytań. To nie jest tak, że myśmy robili coś, co miało być udawane. : I takie były zaskakujące te pytania, że o... : Może za mało zaskakujące, ale wszyscy się uczą, my też się uczymy prawyborów. Przyzna pani, że to jest dobra forma. : Ale chcecie się pozbyć dziennikarzy, Platforma Obywatelska, tak? : Nie, kochamy wolne media i dziennikarzy. : Tak, bo w sobotę też łączymy się: "halo, Kuba, jakie
nastroje?". : No, ale wszyscy się uczymy też takich nowych form,. Natomiast oczywiście debaty w normalnej kampanii wyborczej są solą każdej kampanii prezydenckiej i one się będą odbywać. : Solą w oku Platformy Obywatelskiej. : Będą się odbywać. Nie, solą, czyli czymś najważniejszym, co jest w kampanii prezydenckiej. : Czy Radosław Sikorski będzie wicepremierem? : To też trudno mi powiedzieć, bo Palikot mebluje gabinet premierowi Tuskowi. To jest wskazanie premiera i on ma wizję gabinetu, awansów, personalnej polityki. To już jest smutne czy może śmieszne - tak bym powiedział. : A chciałby pan wyrzucić Palikota z PO? : Nie. Zastanawiam się czy ostatni ten czas jest taki trudny... Bo uważam, że ten czas przerwy i ciszy źle na niego wpłynął i po prostu opowiada głupstwa. : Ale co, nie ma takiej możliwości, żeby Sikorski został wicepremierem? Na otarcie łez? : Jest możliwość, nic nie jest wykluczone. Tylko tak, jak powiedziałem: naprawdę jest wszystko w rękach czy w długopisie premiera. No trudno powiedzieć żeby
Palikot tutaj zachowywał się... Znaczy jakby próbował personalne decyzje premierowi podpowiadać. On ma swoją wiedzę, wizję, jak ma funkcjonować gabinet i pewnie widzi jakąś rolę dla Sikorskiego. Jest dobrym ministrem spraw zagranicznych, to jest ważne. : A co to by oznaczało, wicepremierostwo dla Radosława Sikorskiego? : Nie wiem. Wiem, że na pewno by oznaczało dużo takiego festiwalu politycznych komentarzy: "że to jest wzmocnienie Sikorskiego, ktoś się wzmacnia przeciwko komuś". To jest śmieszne. : Że Tusk się wzmacnia w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi? Bo to jest Sikorski, który ma podobno dobre kontakty ze Stanami Zjednoczonymi, tak? : Także Sojusz Atlantycki jest bardziej podniesiony i bardziej ważny dla premiera – to jest, nie, ja na to tak nie patrzę, nie słyszałem o takim pomyśle. Natomiast jeżeli by się pojawił, to rzeczywiście by świadczyło o tym przede wszystkim, że Donald Tusk docenia rolę i funkcję Radosława Sikorskiego jako ministra spraw zagranicznych. Dlatego go podnosi o szczebel wyżej, na
stanowisko wicepremiera. Ale ja takiego pomysłu nie słyszałem. : Przewiduje pan, że dostanie pan czerwoną kartkę od Donalda Tuska? : Za? : Za słabą frekwencję? : Nie. I kiedy, teraz? : Kiedy, to tego to ja nie wiem. Tak blisko nie jestem z premierem, jak Janusz Palikot. W maju? : Nie. Znaczy powiedziałem, że kadencja się kończy nam wszystkim, premierowi, czy przewodniczącemu Tuskowi też. Będziemy analizować te kwestie z szefami regionów, każdy region musi się wytłumaczyć. Musimy znaleźć takie wspólne spojrzenie na to i znaleźć przyczynę tej frekwencji. Ale to jest wyzwanie dla nas wszystkich, a nie taka polityka, która ma być – nie wiem – personalnym atakiem. To jest po prostu śmieszne. : Ale zaskoczył pana Palikot, że w niedzielę tak przyatakował? : Tak, bo sam jego region miał 45% i uważam, że to jest taką najlepszą obroną - atak. Że on atakuje po to, żeby nie tłumaczyć się, że u niego było kiepsko, że przegrał wybory, że jego kandydat przegrał wybory na szefa lubelskiej Platformy, że jego pozycja w
regionie nie jest najsilniejsza. I to uważam, z tego wynika kompleks i problem Palikota. : Czy według pana Lech Kaczyński powinien jechać do Moskwy razem z Wojciechem Jaruzelskim? I czy to jest obraźliwe dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że gen. Jaruzelski został zaproszony? : Nie, no nie można tak powiedzieć. Bo to jest gest ze strony rosyjskiej, zaproszenie prezydenta, głowy państwa polskiego. I trzeba to w ten sposób uznać, trzeba tam być, po prostu. To jest, nie patrzę na to przez pryzmat innych osób, które są przez stronę rosyjską zapraszane, bo tu nie można być małostkowym. Tutaj trzeba reprezentować interes państwa polskiego. : A wracając jeszcze do sobotniego show, dlaczego Radosław Sikorski dostał tak dużo braw? Moim zdaniem dostał więcej braw od zwycięzcy czyli Bronisława Komorowskiego, no i przebił też w oklaskach Donalda Tuska. : Ja nie miałem takiego wrażenia. : Ja miałam, jako telewidz. : No, bo pani w telewizji to oglądała. : No tak, biegałam na bieżni i oglądałam. Miałam słuchawki także
wszystko słyszałam, miałam odbiór doskonały i koncentracja pełna. : Nie miałem takiego wrażenia. Takie intensywne oklaski po wystąpieniu Sikorskiego... A może lepiej powiedzieć: po informacji, że przegrał, to był taki gest ze strony Platformy. Jakby podkreślający, wspierający osobę, która no przegrała te prawybory i jakby akceptujący jego rolę i sposób zachowania i godne przyjęcie tej porażki. Tak ja to odbierałem. Czy one były bardziej intensywne, trudno mi powiedzieć. : A czytał pan, co żona, Anne Applebaum napisała w dzienniku internetowym? : Czytałem, tak. : I co pan sądzi o tym? : No takie to jest... Nie znam konkretnych zachowań, rzeczy, znam tę wypowiedź, ona jest taka... : Rozżalona... : ... wynika z rozżalenia, tak, takie miałem wrażenie. Też opisuje taką sytuację... Znaczy trudno mi powiedzieć, jakby zachowywała się... To jest takie amerykańskie bardzo, że ona po prostu ocenia tę polską kulturę polityczną w bardzo taki ostry sposób, ale jako obcą. Nie wiem, jakby się zachowała po kampanii
wyborczej, gdyby przeszła przez taką prawdziwą kampanię wyborczą, której jesteśmy świadkami. Bo tutaj sposób i styl zachowań ja odbieram jako bardzo dobry, w tej prekampanii, kampanii prawyborczej. Prawdziwa kampania wyborcza, prezydencka jest dużo, dużo bardziej brutalna. : A dlaczego właściwie Sikorski przegrał? : Bo był takim "new camenem" czyli osobą, która przyszła niedawno do Platformy. Znaczy, może tak: dlaczego Komorowski wygrał, tak bym powiedział. : Nie, dlaczego Sikorski przegrał? : No wiem. Ale ludzie nie głosowali przeciwko Sikorskiemu, chciałbym to bardzo wyraźnie powiedzieć, tylko za Komorowskim. Komorowski był dla nich, w moim przekonaniu, takim potwierdzeniem, że Platforma wystawia kandydata.... Donald Tusk nie jest kandydatem, naturalny lider i naturalny kandydat, więc najbliższy temu lider Platformy, historii Platformy, tego, że od początku tworzył Platformę ,był właśnie Komorowski. On był jej twarzą od lat, od początku i ludzie po prostu w ten sposób... : To po co te prawybory, skoro
wiadomo było od razu, że Komorowski wygra? : Ale nie wiadomo było od razu, to nie było tak. My zakładaliśmy, że na przykład ludzie w takich rozmowach... Pojawiały się takie sygnały, że być może będzie tak, że ci ludzie, którzy przyszli po 2007 roku, ci nowi ludzie, którzy niedawno są w Platformie, będą właśnie głosować na Sikorskiego, który też jest, tak jak oni, w Platformie ponad dwa lata. Tak się wydawało. To wszyscy się tego uczyliśmy, wszyscy też się uczyliśmy Platformy... : A baliście się, że być może Sikorski wygra? : Nie, to nie jest strach. Znaczy my wiedzieliśmy, dlatego też proszę zobaczyć, jak ludzie popierali Komorowskiego czy Sikorskiego. Od początku sobie powiedzieliśmy: "najważniejsze jest żeby styl i klasa tych prawyborów były. W dniu ogłoszenia zacznie się kampania tego, który wygrał i wszyscy w niej musimy być". I tak się stało, tak się dzieje. Nie jest tak, że ktoś się obraził, nie wiem - rzucił papierami i powiedział, że nie będzie popierał i angażował się w kampanię Komorowskiego.
Wprost przeciwnie. : A gdyby Sikorski wygrał? : Byłoby tak samo, na pewno tak. : Ale pana faworytem był oczywiście Bronisław Komorowski? : No bo ja znam, wydawało mi się, że znam Platformę. Ale też oczywiście wspieraliśmy tak samo obu kandydatów. Ja przez tygodnie nie mówiłem, uciekałem od powiedzenia, na kogo będę głosował, żeby nie wpływać na losy tych prawyborów i na decyzje ludzi. : A pan premier kogo chciał? : Nie wiem tego. Chciał dobrych prawyborów i miał je. : Grażyna Gęsicka: "jeżeli PO weźmie wszystko łącznie z prezydentem, to będzie nowy totalitaryzm". : Takie przykre i niemądre, tak bym powiedział. Nie rozumiem tej wypowiedzi, nie rozumiem co znaczy "wziąć wszystko". : No mieć prezydenta i premiera. : Ale to znaczy wygrać wybory, zrealizować decyzje i wolę Polaków - to jest źle? Przecież jest demokracja, więc nie ma tutaj żadnego zagrożenia. Demokracja nie może być zagrożeniem dla demokracji, chyba że w przypadku PiS, gdzie tak jest. : Będzie pan sekretarzem generalnym w maju? : To zależy od
premiera, zobaczymy. To ciekawe pytanie. Będę z nim rozmawiał i ta kwestia, następnych czterech lat, następnej kadencji, już jestem pięć lat... Zobaczymy. : Ale chciałby pan być? : No to musiałaby być wizja rozwoju, prawda. Bo jest dobrze... To tak czasami jest, że się odchodzi, jak się wygrywa wszystko i jest się na topie. Tak jest w sporcie czy w muzyce, to można wtedy odejść. A teraz jest bardzo trudna sytuacja, bo Platforma jest na topie, wygrywa, jesteśmy udziałowcami wielkich rzeczy i sukcesów Platformy, a będzie trudniej. Idą wybory, kampanie wyborcze, które też trzeba oczywiście wygrywać, bo będzie duża presja. Także to jest bardzo duże wyzwanie, więc musi być cały pomysł na te cztery następne lata. : A pan ma? : Myślę o tym, ale to jest kwestia, no ułożenia wszystkiego. To, co trzeba zrobić, żeby te wybory wygrywać, żeby budować dobry zespół, dobrze współpracujący ze sobą, itd. Ja dużo o tym myślę. : "Dużo myślę". Ale myśli pan, że rzeczywiście przeszkadza panu Palikot? : Nie. Uwiera mnie, bo to
jest takie niesympatyczne i mało grzeczne, niefajne, nie platformiane. Ale muszę z nim żyć. : Ale premier go widać toleruje, skoro nie powiedział "pa, pa". : Trzeba pytać premiera, czy go toleruje, czy akceptuje takie zachowania. Mówię – one są często faulem, a ja nie lubię faulować na boisku, trzeba grać z podniesioną głową, ale uczciwie. : Według IPSOSu Sikorski czaruje, intryguje, budzi nadzieje. Komorowski - uznanie, zaufanie podszyte nudą. Co zrobić, żeby Komorowski nie był nudny? : To na pewno będzie wielkie zadanie w kampanii wyborczej, żeby zbudować takiego prawdziwego Komorowskiego: żywego, intensywnego, bardzo takiego emocjonalnego, prawdziwego. I uważam, że to jest do zrobienia, bo Komorowski taki jest, tylko musi tę twarz pokazać. : A warto było wydać 700 tysięcy na prawybory? To "Rzeczpospolita” obliczyła. : Trochę mniej, trochę mniej. : ... że 700 tysięcy. : Chyba trochę mniej. Ale warto, bo rzeczywiście... : 600 tysięcy, ponad 600 tysięcy. : Warto było, bo zrobiliśmy wielką promocję i
prawyborom, ale też nie ukrywam - Platformie Obywatelskiej. Znaleźliśmy no parę punktów, które musimy sprawdzić w strukturze. To ta frekwencja, o której mówiliśmy. Ożywiliśmy ludzi, wprowadziliśmy taką wewnętrzną debatę - na pewno było warto. To są zresztą też pieniądze... Warto wydawać pieniądze na takie rzeczy, niż na przykład na kampanię telewizyjną czy billboardy, które są pieniędzmi wyrzuconymi, nic z nich nie zostaje. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Grzegorz Schetyna. : Dziękuję bardzo.