Palestyńczycy w kościele św. Brygidy w Betlejem
W Betlejem oprócz około 200 Palestyńczyków,
którzy przebywają w Bazylice Narodzenia Pańskiego, kilkudziesięciu
Palestyńczyków schroniło się w kościele św. Brygidy, położonym w
dzielnicy muzułmańskiej.
W niewielkim klasztorze od zaledwie dwóch miesięcy mieszka pięć sióstr, nie znających języka arabskiego.
Zdaniem franciszkanina o. Seweryna Lubeckiego z klasztoru przy Bazylice Narodzenia Pańskiego, z uwagi na położenie klasztoru sióstr brygidek było rzeczą jak najbardziej zrozumiałą, że w ostateczności mogłoby ze strony Palestyńczyków dojść do takich desperackich czynów, jak zabarykadowanie się w miejscach, które, jeżeli zostaną naruszone, przyniosą rozgłos sprawie.
O. Lubecki poinformował, że trwają pertraktacje z władzami Izraela i z przedstawicielami Autonomii Palestyńskiej, które mają doprowadzić do opuszczenia przez Palestyńczyków obu zajętych siłą świątyń.
Staramy się, żeby doszło do jednoczesnego rozwiązania obydwu problemów, ale nikt nie wie, kiedy zakończą się negocjacje - powiedział o. Lubecki.
Negocjacje z władzami izraelskimi i palestyńskimi prowadzą franciszkanie z klasztoru przy Bazylice Narodzenia Pańskiego, a także nuncjusz apostolski w Izraelu arcybiskup Pietro Sambi i łaciński patriarcha Jerozolimy Michel Sabbah. Są oni w kontakcie z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Angelo Sodano.
Negocjacje mają na celu zapewnienie przebywającym w katolickich świątyniach Palestyńczykom gwarancji bezpieczeństwa po opuszczeniu przez nich terenu klasztornego, ale to właśnie, zdaniem o. Lubeckiego, "jest najtrudniejsze". (iza)