Palestyńczycy przejmują kontrolę nad Strefą Gazy
Ogłoszenie deklaracji rozejmowej przez głównie radykalne organizacje
palestyńskie doprowadziło do przełomu w bliskowschodnich procesach
pokojowych. Armia izraelska zaczęła wycofywać się ze Strefy Gazy -
nawiązano także rozmowy w sprawie przekazania Palestyńczykom
kontroli nad Betlejem.
Palestyńskie służby w poniedziałek nad ranem przejęły całkowitą kontrolę nad północną częścią Strefy Gazy - w tym miastem Beit Hanun - oraz nad główną autostradą, przecinającą Strefę i przejściem na granicy z Egiptem - Rafah. W Jerozolimie spotkali się przedstawiciele palestyńskich i izraelskich służb bezpieczeństwa, by omówić plan wycofania Izraela z Betlejem na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Wycofanie może oznaczać przełom w działaniach pokojowych, a przede wszystkim - w realizacji popieranego przez USA najnowszego planu pokojowego, tzw. mapy drogowej. Decyzja o odwołaniu izraelskich oddziałów zapadła bezpośrednio po ogłoszeniu w niedzielę zgody trzech głównych bojowych frakcji palestyńskich - Hamasu, Islamskiego Dżihadu i al-Fatah - na wstrzymanie akcji przeciwko Izraelowi na okres trzech - a w przypadku al-Fatah - sześciu - miesięcy. Rozejm miał wejść w życie w momencie ogłoszenia.
Deklaracja rozejmowa ma warunkowy charakter - główne palestyńskie frakcje zastrzegły bowiem, iż utrzymanie zawieszenia broni zależeć będzie od takich działań Izraela jak wstrzymanie wszelkich akcji na ziemiach palestyńskich, w tym także "likwidowania" przywódców palestyńskich czy burzenia ich domów.
Izrael podkreśla, iż nie jest stroną rozejmu (negocjowanego z bojowymi organizacjami islamskimi przez premiera Autonomii Mahmuda Abbasa) i stąd też nie musi akceptować warunków, stawianych przez Hamas i inne organizacje. Rząd izraelski nadal domaga się rozwiązania i rozbrojenia trzech ugrupowań, przede wszystkim zaś - Hamasu.
Zdaniem jerozolimskich źródeł, jedną z osób odpowiedzialnych za ostateczne wynegocjowanie układu rozejmowego z trzema organizacjami był przebywający w izraelskim więzieniu znany działacz palestyński z Zachodniego Brzegu Jordanu Marwan Barghuti, który ze swej celi kontaktował się - za wiedzą Izraelczyków - z przywódcami Hamasu, Dżihadu i al-Fatah. Barghuti - działacz arafatowskiej al-Fatah - odpowiada obecnie przez sądem izraelskim za zorganizowanie serii zamachów, w których zginęło 26 Żydów.
"Porozumienie zostało przygotowane przez jednego z naszych ludzi, przebywającego w więzieniu" - potwierdził pogłoski w tej sprawie jeden z palestyńskich działaczy, członek Komitetu Centralnego al- Fatah, Sacher Habasz.
Oświadczenie al-Fatah zasadniczo różni się od deklaracji Hamasu i Dżihadu - zawiera także bezpośrednie poparcie dla sponsorowanej przez USA "mapy drogowej". Podczas gdy Hamas i Dżihad wzywały do "zakończenia okupacji ziem arabskich przez syjonistycznych agresorów", al-Fatah mówiła o "powołaniu palestyńskiego państwa na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Strefie Gazy i arabskiej Jerozolimie".