Jeśli Berczyński gdzieś znalazł bombę, to zdetonował ją w środowisku Antoniego Macierewicza i odleciał
Według MON Wacław Berczyński, przewodniczący Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem, złożył dymisję z zajmowanego stanowiska w czwartek. Resort jednak poinformował o tym dopiero kilka dni póżniej. Jednocześnie Berczyński przestał być też członkiem rady nadzorczej WZL. Okazało się, że wyjechał do Stanów.
Zbiegły do USA Berczyński najwyraźniej nie zamierza pojawiać się więcej w Polsce. Co na to prokuratura? Czy ludzie PiS są ponad prawem? - dopytuje na Twitterze Tomasz Siemoniak.
Sprawa jest poważna, bo nieoficjalnie mówi się, że jedną z przyczyn jego ucieczki mogą być słowa, które padły w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Powiedział wówczas, że to on "wykończył caracale". W ten sposób odniósł się do zerwanych w zeszłym roku negocjacji w sprawie zakupu nowych śmigłowców bojowych dla polskiej armii.
Jednak minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki stwierdził, że w całorocznych negocjacjach, które toczone były w ministerstwie rozwoju, w ogóle ani razu się to nazwisko nie pojawiło, ani razu nie było go przy negocjacjach, ani razu nikt nigdy nie wspomniał jego nazwiska. Jeśli Berczyński coś wykończył i gdzieś znalazł bombę, to zdetonował ją w środowisku Antoniego Macierewicza i odleciał.