Padają rekordy zimna - oni nie są na to przygotowani
Fala mrozów z Europy Wschodniej dotarła do Portugalii. W piątek nad ranem odnotowano w tym kraju najniższe w ciągu ostatnich dwóch dekad temperatury - do minus 8 stopni Celsjusza. Tymczasem kraj ten jest do zimy w ogóle nieprzygotowany. Rekordowo niskie temperatury zarejestrowali w nocy z czwartku na piątek meteorologowie w Czechach: na Szumawie słupek rtęci spadł do minus 38,1 stopni Celsjusza, a w Górach Izerskich - do minus 36,5 stopni.
W Bragancy, w północno-wschodniej części kraju, temperatura spadła do minus 8 stopni Celsjusza, a w położonej 200 km na południe Guardzie termometry pokazały nad ranem minus sześć stopni. W nocy z czwartku na piątek fala zimnego powietrza dotarła też na północno-zachodnie wybrzeże Portugalii. W Porto i Aveiro zanotowano minus 2 stopnie.
Temperatura spadła poniżej zera także w położonym w środkowej części kraju Alentejo, najbardziej nasłonecznionym regionie Europy. W miejscowości Beja nad ranem termometry pokazywały minus 2 stopnie.
Synoptycy przewidują, że niskie temperatury będą utrzymywać się w Portugalii w ciągu najbliższego tygodnia. Nie wykluczają też wystąpienia opadów śniegu. - Podczas weekendu, szczególnie w nocy, spodziewamy się dalszego spadku temperatur - poinformowała Teresa Abrantes z Instytutu Meteorologicznego w Lizbonie.
Komentatorzy odnotowują, że Portugalia jest zupełnie nieprzygotowana do ataku zimy. Większość domów nie posiada centralnego ogrzewania, a pługów śnieżnych w całym kraju jest zaledwie kilkanaście.
Rekord zimna w Czechach
Rekordy padły na czeskich biegunach zimna: szumawskiej Kvildzie i izerskiej Jizerce. Obie miejscowości położone są kotlinach górskich o chłodnym mikroklimacie. Zimą, przy bezwietrznej pogodzie, zimne powietrze schodzi do nich z gór i utrzymuje temperatury niższe niż w innych miejscach w okolicy.
Absolutny, niepobity dotychczas, rekord zimna w Czechach zarejestrowano w 1929 roku: 11 lutego w Litvinovicach (pod Czeskimi Budziejowicami) termometry wskazały minus 42,2 stopnie Celsjusza.
W Pradze z powodu mrozu w nocy z czwartku na piątek doszło co najmniej do dwóch awarii sieci wodociągowej. Oprócz tego, że bez wody zostały tysiące ludzi, pęknięta rura zalała południową autostradową obwodnicę miasta. Na jezdni powstało wielkie lodowisko.
Policja zamknęła tę część trasy, przez co w mieście zaczęły tworzyć się ogromne korki. Problemy mają też pojazdy komunikacji miejskiej, a służby nie radzą sobie z usuwaniem skutków awarii. W związku z sytuacją w Pradze władze stolicy zebrały sztab kryzysowy.
Dowiedz się więcej: Kiedy rozrusznik nie działa...