Oszustwo w sutannie. Fałszywy zakonnik i tajemniczy preparat na miażdżycę z Australii
O. Paweł Witon SJ, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Starej Wsi dementuje wszystkie informacje związane z "zakonnikiem" o imieniu o. Lech Serce, który miał rzekomo przywieźć z Australii preparat na miażdżycę. Jezuici ostrzegają przed oszustem i apelują: "Katolicki Portal Misyjny" to oszustwo.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że zakonnik o imieniu o. Lech Serce, który "na co dzień służy Bogu w zakonie w małej miejscowości w górach", postanowił pomóc cierpiącym na miażdżycę. Jednakże prawda okazała się zupełnie inna, a cała historia okazała się mistyfikacją stworzoną przez oszustów.
Na zachęcającej nazwą stronie internetowej oszustów dostępna jest informacja, zgodnie z którą "w roku 2018 duchowny o nazwisku Serce został wyznaczony do odbycia misji w australijskim stanie Queensland." Przekonująco opisany "zakonnik" miał rzekomo udać się tam z misją pomagania rdzennej ludności Australii. Właśnie z stamtąd ma pochodzić preparat na miażdżycę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie żałuje Niedzielskiego? Wymijająca odpowiedź wiceministra
"Katolicki Portal Misyjny", czyli strona oszustów, proponuje za darmo nieznany proszek. Warto zauważyć, że strona mimo wielu zakładek nie przeładowuje się, a liczne pozytywne komentarze mogą być mistyfikacją założycieli, aby zdobyć przychylność internautów.
Zakonnicy ostrzegają. "Nigdy nie istniała osoba o imieniu i nazwisku 'O. Lech Serce'"
Proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Starej Wsi, o. Paweł Witon SJ, za pośrednictwem komunikatu wydanego na stronie zakonu jezuitów, stanowczo odrzucił wszystkie te fałszywe informacje. Wyraźnie ostrzegł on przed zaufaniem treściom publikowanym na "Katolickim Portalu Misyjnym" oraz przed zaangażowaniem się w wątpliwe interesy związane z rzekomym preparatem na miażdżycę.
"Dla naszych braci jezuitów nigdy nie istniała osoba o imieniu i nazwisku 'o. Lech Serce'" - wyjaśnił o. Paweł Witon, podkreślając tym samym, że cała ta historia jest zmyślona i służy jedynie jednemu celowi - wyłudzeniu pieniędzy od ludzi. Jezuici jednoznacznie odcinają się od tego oszustwa i stanowczo zaprzeczają istnieniu duchownego o imieniu o. Lech Serce czy jego rzekomej misji w Australii.
Duchowny zaapelował także o nierozpowszechnianie informacji dot. o. Lecha Serce, aby "jak najmniej osób było poszkodowanych". Dodano również, że jeśli ktoś padł ofiarą oszustów, zaleca się zgłoszenie tego faktu bezpośrednio na policję lub poinformowanie Kancelarii Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego poprzez e-mail na adres: socpme@jezuici.pl.