PolskaOszust wykorzystał zdjęcie chorej dziewczynki, aby wyłudzać pieniądze

Oszust wykorzystał zdjęcie chorej dziewczynki, aby wyłudzać pieniądze

Policja poszukuje osoby, która skopiowała zdjęcie niepełnosprawnej dziewczynki z Wągrowca (woj. wielkopolskie) i zamieściła apel z prośbą o wpłacanie pieniędzy na leczenie dziecka.

Oszust wykorzystał zdjęcie chorej dziewczynki, aby wyłudzać pieniądze
Źródło zdjęć: © Fotolia
Zenon Kubiak

Ta historia to najlepszy dowód na to, że dla złodziei nie ma żadnej granicy, której nie byliby gotowi przekroczyć, aby tylko ukraść pieniądze. Anna Jarczyńska jest mamą ciężko chorej Agnieszki z Wągrowca. Dziewczynka ma 8,5 roku, urodziła się z wadą twarzoczaszki, a gdy miała 17 miesięcy zadławiła się jedzeniem. Od tamtej pory jest w stanie śpiączki czuwającej z porażeniem czterokończynowym, spastycznym. Oddycha przez rurkę tracheotomijną, a karmiona jest przez gastronomię.

Jej mama założyła bloga w Internecie, na którym opisuje swoje życie z niepełnosprawną córką i prosi o pomoc finansową niezbędną do jej rehabilitacji. Pewnego dnia znalazła w Internecie swoje własne zdjęcie z córką na stronie na Facebooku z informacją, że chore dziecko na zdjęciu to nie jej córka, tylko chłopiec o imieniu Oskar, który także wymaga pomocy. Autor strony opisywał, że pieniądze na jego leczenie można wpłacać na konto pewnej fundacji. Jak się okazało, chory chłopiec o imieniu Oskar istnieje naprawdę, fundacja, która zbiera pieniądze na jego leczenie także, ale numer podany w apelu nie należał do niej.

- Kobieta zgłosiła nam, że to oszustwo. Zdjęcie, które zamieszczono na tej stronie pochodziło z jej bloga, na którym załączyła je w 2007 r. – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Dominik Zieliński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu. – Obecnie próbujemy ustalić, kto i kiedy założył tę stronę na Facebooku, a także kto jest właścicielem konta, na które dobroczyńcy wpłacali pieniądze – dodaje.

Nie wiadomo, ile osób i jak duże kwoty wpłaciło na konto oszusta, ale jak mówi Zieliński, apel z prośbą o pomoc udostępniono na Facebooku aż 50 tysięcy razy.

„Smutno mi. Wiem, że Agnieszki fotka nie po raz pierwszy jest wykorzystywana, jednak nie chodzi tu już o to, że to moje dziecko. Chodzi o fakt, że ktoś bezczelnie chce się dorobić na naszym nieszczęściu. Ktoś kradnie zdjęcia, te najboleśniejsze, ktoś kradnie trudne historie naszych dzieci i chce się na tym dorobić. Jak tak można?” – napisała na swoim blogu mama Agnieszki apelując do ludzi, aby zawsze przed wpłaceniem pieniędzy zadzwonili do fundacji zbierającej pieniądze i upewnili się, że podany numer konta w różnych apelach jest prawdziwy.

Za taki rodzaj oszustwa sprawcy grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)