Interes prawie legalny
Swój pierwszy sklep 21-letni Dawid B. z Łodzi otworzył w 2008 roku. Wcześniej pracował jako barman w Wielkiej Brytanii. Interes okazał się strzałem w dziesiątkę. Dwa lata później był właścicielem siedmiu sklepów i sieci ponad 100 punktów franczyzowych, w których miał wyłączność na dostawy towaru sprowadzanego z zagranicy i wytwarzanego przez jego firmę. Roczne zyski Dawid B. liczył w milionach złotych, szybko dorobił się dwóch samochodów marki porsche i własnego klubu w Łodzi, a mieszkanie wynajmowane wspólnie z kolegą zamienił na apartament.
Sukces osiągnął dzięki zaadaptowaniu na polski rynek dopalaczy, z którymi zetknął się pracując w Edynburgu. Substancje, którymi handlował, nie były zakazane, ponieważ jego towar oficjalnie nie był przeznaczony do spożycia. Jednak gdy w mediach coraz częściej pojawiały się informacje o zatruciach dopalaczami, branża, w której największym potentatem był Dawid B. zwróciła uwagę premiera Donalda Tuska. To był koniec złotego interesu.