Oświadczenie MSZ ws. śmierci Polki we Włoszech
Magda J. z niewyjaśnionych przyczyn spadła z 5. piętra hotelu na Sardynii. Zginęła na miejscu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje nas, że całą sprawę wyjaśniają miejscowi śledczy. Nikt we Włoszech nie chce jednak odpowiedzieć na nasze pytania.
09.04.2018 | aktual.: 09.04.2018 14:09
39-letnia Polka i jej włoski partner Marco M. przebywali w hotelu Panorama w mieście Olbia (Sardynia). Według świadków, z pokoju przez długi czas dobiegały odgłosy kłótni i krzyki. 16 marca około godziny 6:45 na ulicy znaleziono nagie zwłoki Magdy J.
"Niezwłocznie po otrzymaniu informacji w tej sprawie konsul skontaktował się z miejscowymi organami prokuratury i policji" - zapewniają Wirtualną Polskę przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Jak dodają, konsul powiadomił o zgonie Polki wszystkie niezbędne instytucje. Nawiązał również kontakt z firmą pogrzebową zajmującą się organizacją transportu ciała do Polski i wystawił zaświadczenie konsularne w sprawie przewozu zwłok i szczątków ludzkich.
WP, Dane mapy: Google
Brak odpowiedzi z Włoch
O nowe informacje w sprawie tajemniczej śmierci dopytywaliśmy w Prokuraturze Krajowej i Komendzie Głównej Policji, ale w Polsce nikt się tym nie zajmuje. MSZ zapewnia nas, że przyczyny i okoliczności tragedii wyjaśniają włoskie władze.
W Prokuraturze w Tempio dowiedzieliśmy się, że sprawę prowadzi prokurator Andrea Garau. Mimo wielu prób nie odebrał naszych połączeń. Milczą również prawnicy. Gdy pracownikom kancelarii adwokata Angelo Marliniego (prawnika rodziny Magdy J.) przedstawiliśmy się jako dziennikarze z Polski, natychmiast odłożyli słuchawkę.
Obrońca Marco M. Giampaolo Murrighile poprosił nas z kolei o przesłanie pytań mailem. Do chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy od niego żadnej odpowiedzi.
Badania wykazały obecność alkoholu i narkotyków
Marco M. zapewnia, że nie widział momentu, gdy Magdalena J. wypadła przez okno. Niektóre media podają, że miał być wtedy w łazience. Kiedy spostrzegł co się stało, zbiegł po schodach. Tam zaczął krzyczeć: "Dlaczego to zrobiłaś?"
Gdy na miejsce dotarła policja, mężczyzna był w szoku. Został przewieziony na izbę przyjęć. Podano mu środki uspokajające i zrobiono badania. Te wykazały obecność alkoholu i narkotyków. Dopiero gdy jego stan się unormował, został przesłuchany.
Prokuratorzy nie zdecydowali o postawieniu Włochowi jakichkolwiek zarzutów. Czekają na dokładne badania toksykologiczne i nie wykluczają żadnego scenariusza: samobójstwa, morderstwa, ani wypadku.
Najważniejszy wątek dotyczy oczywiście tego, dlaczego kobieta spadła z 20 metrów (najwyższego piętra hotelu) na ulicę Via Garibaldi. Lokalna prasa podaje, że w odpowiedzi na to pytanie ma pomóc m.in. rekonstrukcja trajektorii upadku przeprowadzona przy pomocy specjalistycznego sprzętu laserowego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl