Ostrzeżenie dla Uzbeków. Dotyczy pracy w Rosji
Władze Uzbekistanu zaapelowały do swoich obywateli o ostrożny wybór ofert pracy w Rosji. Jak podkreślono, wiele ogłoszeń, w których proponowane jest wysokie wynagrodzenie, w rzeczywistości zakłada wyjazd na wojnę w Ukrainie.
Informacje na temat niebezpiecznych ogłoszeń o pracę w Rosji, które są publikowane w stacjach telewizyjnych w Uzbekistanie i Kirgistanie, przekazało Radio Swoboda. Dziennikarze powołali się na informacje uzbeckiej agencji rządowej.
"Niektóre kanały rozpowszechniają ogłoszenia o zaproszeniu obywateli Uzbekistanu i Kirgistanu do pracy w Rosji z wysokim wynagrodzeniem. Głównym celem tych ogłoszeń jest ściągnięcie obywateli do stref konfliktu między Rosją i Ukrainą. W związku z tym prosimy naszych rodaków o to, by nie wierzyli w nieoficjalne ogłoszenia z ofertami pracy za granicą" - napisała w komunikacie uzbecka agencja ds. zagranicznej migracji zarobkowej.
Radio Swoboda podkreśla, że organizacja dziennikarska MediaHub w ubiegłym tygodniu poinformowała o werbunku obywateli Uzbekistanu i Kirgistanu w mediach społecznościowych na wojnę w Ukrainie.
Werbunek do prywatnej firmy wojskowej
Dziennikarze relacjonowali, że w mediach społecznościowych pojawiają się ogłoszenia w sprawie werbunku mieszkańców krajów Azji Środkowej do rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej, tzw. grupy Wagnera, pod pozorem pracy w firmach ochroniarskich w różnych regionach Rosji. Za udział w wojnie w Ukrainie proponuje się im 240 tys. rubli miesięcznie (ok. 18 tys. złotych).
Jak pisze portal związanej z Radiem Wolna Europa telewizji Current Time, w Rosji według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji pracuje ponad 4 mln migrantów z krajów Azji Środkowej: ok. 2 mln z Uzbekistanu, milion z Tadżykistanu, milion z Kirgistanu i 200 tys. z Kazachstanu.
Rosja werbuje więźniów do armii. "Tam są samosądy i zamordyzm"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski