"Ostrożnie z nazwiskami w raporcie z weryfikacji WSI"
Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych wystosowała do prezydenta prośbę, by w przygotowaniach do publikacji raportu komisji weryfikacyjnej WSI uniknąć podobnych sytuacji jak podanie nazwiska b. szefa kolegium IPN Andrzeja Grajewskiego jako współpracownika służb specjalnych - poinformował przewodniczący komisji Janusz Zemke (SLD).
31.01.2007 | aktual.: 31.01.2007 15:55
Z upoważnienia całej komisji wystosowałem pismo do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W piśmie informujemy o spotkaniu komisji z Andrzejem Grajewskim, piszemy, że według komisji Andrzej Grajewski dobrze służył ważnym interesom Rzeczypospolitej jako ekspert wojskowych służb specjalnych na początku lat 90. - powiedział szef komisji.
Uważamy, że upublicznienie faktu współdziałania Andrzeja Grajewskiego ze służbami specjalnymi RP jest dużym błędem, budzi najwyższe zaniepokojenie komisji. Prosimy prezydenta by przy przygotowaniu raportu komisji weryfikacyjnej szczególnie wnikliwie analizować podobne przypadki, by nie ukazywały się dane mogące zagrażać bezpieczeństwu państwa - dodał Zemke. Pismo do prezydenta komisja przesłała przed dwoma dniami.
W czwartek wchodzi w życie nowelizacja ustaw likwidujących Wojskowe Służby Informacyjne i powołujących nowe wojskowe służby wywiadu i kontrwywiadu. Nowelizacja przewiduje podanie przez prezydenta do wiadomości publicznej raportu z weryfikacji WSI. Raport ma zawierać m.in. informacje o tych działaniach wojskowych służb specjalnych, które wykraczały poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa wojska. Data publikacji nie jest jeszcze znana.
Przed kilkoma dniami komisja do spraw służb specjalnych zajmowała się sprawą publikacji "Życia Warszawy" z listopada, według której Grajewski, były szef kolegium IPN, współpracował z WSI. Grajewski oświadczył, że w latach 90. - na prośbę ówczesnego wiceministra obrony Bronisława Komorowskiego (w rządzie Hanny Suchockiej)
pisał analizy dla WSI, ale będąc w IPN nie miał już żadnych związków z tymi służbami. Gdy powoływano go do kolegium IPN o sprawie wiedział ówczesny minister-koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki.
Po tamtym posiedzeniu komisji Grajewski mówił, że tekst w "ŻW" był oczywistą prowokacją, mającą zdyskredytować go, gdy otrzymał propozycję "objęcia poważnej funkcji w nowo tworzonych służbach". Zemke ocenił wtedy, że analizy Grajewskiego były trafne i cenne, a publikacja w dzienniku wyrządziła mu znaczną krzywdę. Zapowiedział, że komisja zwróci się do prezydenta z prośbą, by nie dopuścić do podobnych sytuacji.