Ostre starcie o Owsiaka. Marian Piłka: gorszące sceny na Przystanku Woodstock
Od kilku lat nie wspieram Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co nie znaczy, że nie wrzucam symbolicznych kilku groszy. Czynię to tylko po to, by nie zrobić przykrości młodym ludziom, pełnym wiary, dobrej woli - mówił w "Kropce nad I" w TVN24 polityk Marian Piłka. - To jednak pan wrzuca? - dopytywała Monika Olejnik. Piłka odrzekł: - Trudno powiedzieć, że to wsparcie WOŚP. Wcześniej, w "Faktach po Faktach" oskarżenia o to, że "bierze 5 proc." odpierał sam Owsiak.
13.01.2014 | aktual.: 13.01.2014 21:57
- Uważam, że jeśli ktoś chce dawać pieniądze na inicjatywę Owsiaka, to jest jego wolna wola. Wiążą się z tym różne rzeczy, których nie akceptuję - argumentował Piłka.
Drugi z gości "Kropki nad I", Kamil Sipowicz, przekonywał, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to "jedna z najpiękniejszych rzeczy, która nam się w ciągu 20 lat wolnej Polski zdarzyły". - Potrzebne są takie inicjatywy. Dziwię się, że prawica się temu przeciwstawia, bo Owsiak i WOŚP realizuje to, co głosił Jezus. Starają się wspierać dzieci, ludzi starszych, samotnych. Owsiak moim zdaniem zasługuje na Nagrodę Nobla, nie wiem skąd się bierze to błoto, które się na niego rzuca - mówił Sipowicz.
Monika Olejnik pytała o doniesienia "Frondy", która "imputuje Owsiakowi", że na cele statutowe przeznacza połowę zebranej kwoty. - Są różne szacunki, które pojawiały się w internecie - mówił Piłka. - Jeśli są wątpliwości, to trzeba je rozwiać, przedstawiając dokumenty - mówił.
- Są dokumenty, są na stronie WOŚP - od razu zastrzegła Olejnik.
Piłka odrzekł, że domagania się dokumentów nie trzeba odczytywać jako przejawu złej woli. - To jasne, że WOŚP to publiczna zbiórka. Jeśli są dokumenty, to należy je pokazać - mówił.
- Sam niestety z przyczyn osobistych mam kontakty ze szpitalami. To instytucje kulejące - wtrącił Sipowicz, dodając, że WOŚP stara się naprawić tę sytuację.
Monika Olejnik pytała też o emocjonalne wystąpienie Owsiaka, który - w odpowiedzi na pytania o rzekomą nieuczciwość - wszedł na stół i tam udał, że poszukuje słoika z rzekomo ukrytymi pieniędzmi. "Ludzie, oszaleliście? Polska, oszaleliście? Pochrzaniło was? Pokażcie, gdzie ukryłem pieniądze? Gdzie one są?" - wykrzykiwał Owsiak.
Zachowanie to skomentował Sipowicz. - Za to go ludzie kochają, że jest taki spontaniczny - mówił Sipowicz. Jak dodał, w Polsce "plujemy" na tych, którzy się wyróżniają. - Owsiak to nie jest pan w garniturze, nie jeździ porsche, on pokazuje emocje i za to go ludzie kochają.
- Owsiak robi same dobre rzeczy, dlaczego na niego pluć, bo organizuje Woodstock? - pytał Sipowicz.
Piłka był zdania, że Jerzy Owsiak jest dla wielu ludzi postacią niewiarygodną z powodu między innymi "gorszących scen", które - jego zdaniem - odbywają się podczas Przystanku Woodstock. - To jedno wielkie bagno - mówił Piłka.
- Pan nie był na Woodstocku - odpowiadał Sipowicz. - Znam lepiej niż pan zapach marihuany i nie wyczułem go tam - przekonywał.
- Może pan był w takim stanie, że pan nie wyczuł - ripostował Piłka, na co Sipowicz odrzekł, że jego rozmówca nie ma na to żadnych dowodów i że rzucanie podobnych bezpodstawnych oskarżeń jest nie na miejscu. - To tak, jakbym zapytał pana, czy pan wtedy nie był pijany - mówił.
Program zakończył się informacją o tym, że żona Kamila Sipowicza, Kora, jest w szpitalu. Sipowicz zaapelował do fotoreporterów, którzy oblegają placówkę, by "nie żerowali na ludzkiej chorobie i na nieszczęściu".
Owsiak: gdyby ktoś pytał, czy biorę...
Wcześniej, w "Faktach po Faktach" oskarżenia odpierał sam Owsiak. - Gdyby ktoś się pytał, czy biorę 5 proc. to odpowiadam: nie biorę. Nie ma takiej możliwości i umowy - powiedział.
- Zastanawiam się co zrobić i jak jeszcze mogę przedstawić nasze finanse. Dziś dostałem wiadomość z ministerstwa, gdzie zbadano nasz ostatni bilans. Sprawdzono naszą skuteczność, którą oceniono jako doskonałą, zrobili to urzędnicy - przekonywał Jerzy Owsiak w TVN24.
Jak mówił "ludzie krytykujący WOŚP głównie są anonimowi, niektórzy pod oskarżeniami się podpisują, ale wtedy "musielibyśmy codziennie spędzać czas w sądzie". - Kiedy ktoś przebiera miarkę, idziemy do sądu. Zrobiliśmy to kilka razy dla samej formalności i daliśmy sobie z tym spokój - powiedział Jerzy Owsiak.
Źródło: TVN24