Bezdomni zamieszkali w billboardzie
Na grupę trafiłem, gdy w upalny dzień jeden z "domowników" zauważył spacerującego ze mną psa i zaproponował wiadro z wodą. Wtedy też zaprosił nas do środka.
- Jakoś trzeba sobie w życiu radzić. Jak zamknęli noclegownię, to przyszliśmy tutaj. Mamy ciepło, każdy ma swój kąt. A przede wszystkim nikomu nie przeszkadzamy. Choć niewiele mamy, dzielimy się. Niech pan zobaczy, jak pieskowi chciało się pić - mówi Wirtualnej Polsce "Łysy", jeden z mieszkańców reklamy, wlewając świeżą wodę do wiadra.