Oskarżony o porwanie b. milicjant chroni Legię
Za bezpieczeństwo na stadionie stołecznej Legii odpowiedzialny jest były milicjant, dziś szef firmy
ochroniarskiej Edward Misztal, oskarżony o porwanie w stanie wojennym działaczy prymasowskiego komitetu pomocy uwięzionym.
PAP ustaliła, że agencja ochroniarska Misztala została wynajęta przez klub do ochrony meczów stołecznej drużyny. Misztal jest wymieniany np. w wewnętrznych dokumentach policji jako osoba upoważniona do kontaktów i koordynacji działań z policją.
Zgodnie z ustawą, klub piłkarski sam musi zapewnić bezpieczeństwo na stadionie, policja wkracza tylko wtedy, gdy - mimo ochrony - dojdzie do zamieszek.
Nie wiadomo, czy podpisując umowę z Misztalem przedstawiciele Legii wiedzieli o oskarżeniach. Rzecznik prasowy klubu Legia Piotr Strejlau nie chciał wypowiadać się na temat agencji Misztala tłumacząc, że nie zajmuje się sprawami administracyjnymi. Odesłał do Waldemara Leśniewskiego, który - jak się później okazało - będzie w pracy w poniedziałek.
3 maja 1983 r., podczas zajść ulicznych i walk z ZOMO na stołecznej Starówce, ubrani po cywilnemu ludzie Misztala w pogoni za demonstrantami wtargnęli na teren klasztoru ss. franciszkanek przy kościele pw. św. Marcina, gdzie mieścił się komitet. Pobili jego pracowników, zdemolowali pomieszczenia i zabrali ze sobą sześć osób. Bijąc, obrażając i grożąc śmiercią, milicjanci wywieźli je do lasu. Tam porwani byli kolejno wypuszczani - nocą, bez dokumentów i wierzchnich okryć.
Misztal jest oskarżony o to, że na jego bezprawne polecenie milicjanci wywieźli do lasu sześć osób. Odpowiadającemu z wolnej stopy Misztalowi grozi do 10 lat więzienia. Nie przyznaje się on do kierowania porwaniem i przypomina, że dostał naganę za tę akcję.
Misztal był twórcą milicyjnej brygady antyterrorystycznej. Jego ludzie "odblokowywali" jesienią 1981 r. strajkującą Wyższą Oficerską Szkołę Pożarniczą w Warszawie, udaremniali porwania samolotów, zatrzymywali działaczy podziemia; ochraniali też papieża podczas jego wizyt w Polsce. Po 1989 r. Misztal odszedł ze służby i utworzył firmę ochroniarską, która m.in. ochraniała w Polsce Władimira Żyrinowskiego. (mag)