Nazwała go "seksualnym predatorem". Tak Kotula reaguje po informacji o rezygnacji Skrzypczyńskiego
Po oskarżeniach o molestowanie seksualne oraz stosowanie przemocy prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński złożył rezygnację. W ostatnich dniach posłanka Lewicy Katarzyna Kotula ujawniła, że w dzieciństwie była jego ofiarą. Teraz Kotula reaguje na doniesienia o rezygnacji Skrzypczyńskiego i uderza w ministra sportu.
"Pan Mirosław Skrzypczyński złożył oświadczenie o rezygnacji z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu Polskiego Związku Tenisowego ze skutkiem natychmiastowym" - poinformował w mediach społecznościowych Polski Związek Tenisowy po godz. 14. Jednak jak informuje Onet Mirosław Skrzypczyński, choć podał się dziś do dymisji, pozostaje członkiem zarządu PZT.
Rezygnacja Mirosława Skrzypczyńskiego to pokłosie ostatnich publikacji Onetu. Portal szeroko opisał proceder molestowania seksualnego oraz przemocy wobec młodych zawodniczek i zawodników, których przez lata miał dopuszczać się były już prezes Polskiego Związku Tenisowego.
Skrzypczyński rezygnuje. Komentarz Kotuli
Po pierwszych publikacjach Onetu głos zabrała Katarzyna Kotula. Posłanka Lewicy wyznała, że sama jako nastolatka padła ofiarą Mirosława Skrzypczyńskiego. W rozmowie z Onetem nazwała Skrzypczyńskiego "seksualnym predatorem". Skomentowała sprawę na gorąco w rozmowie z TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Problemy z dodatkiem węglowym. Posłanka wylicza miasta
- To nie jest koniec. Mam nadzieję, że to początek zmian ws. chronienia dzieci. Czas, żebyśmy ponadpolitycznie podjęli decyzję o nieprzedawnianiu się takich spraw. (...) Otrzymuję wiele sygnałów od działaczy, którzy mówią otwarcie, że o pewnych rzeczach wiedzieli, a o innych nie. Mówią, że jeżeli dojdzie do sprawy sądowej, mogą zeznawać pod nazwiskiem. Wszyscy dorastają do tego, że to odpowiedni czas, by się z tym zmierzyć - powiedziała Katarzyna Kotula na antenie TVN24, podkreślając, że "presja ma sens".
"Minister nie stanął po stronie ofiar"
- Przeraża mnie to, że ujawniamy jedną z największych afer w tenisie, mamy w światowym tenisie czołowe rakiety, a minister sportu nie reaguje. Pan minister sportu nie stanął po stronie ofiar. Mówi o rozszerzeniu swojej władzy nad związkami sportowymi, ale nie tędy droga panie ministrze. Jeżeli na stanowisku ministra sportu jest człowiek, który nic nie może, to może powinien ustąpić ze stanowiska - tak posłanka mówiła na antenie TVN24 o ministrze sportu Kamilu Bortniczuku.
- Nie mogę złożyć zawiadomienia, ale wierzę, że znajdzie się osoba, której krzywda się nie przedawniła i prezes Skrzypczyński stanie przed sądem, a ja deklaruję pomoc - powiedziała Katarzyna Kotula, komentując nowe doniesienia.
Wcześniej mówiła m.in., że Skrzypczyński stosował przeciw zawodnikom przemoc. - Fizyczną, psychiczną, a wobec mnie przemoc seksualną. Ja wówczas nie wiedziałam, jak to nazwać. Z nikim o tym nie rozmawiałam. Nawet jako zawodnicy nie mówiliśmy o tym między sobą. O tym, że tak się dzieje, wiedziało wielu - opowiadała w ostatnich dniach posłanka Lewicy.
Głosy wsparcia dla poszkodowanych w mediach społecznościowych wyraziły największe gwiazdy polskiego tenisa: Iga Świątek i Hubert Hurkacz.
Reakcja Sasina
We wtorek w rozmowie z Wirtualną Polską do sprawy odniósł się Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, który nadzoruje spółki Skarbu Państwa. Polecił szefom spółek, by wstrzymały finansowe wspieranie Polskiego Związku Tenisowego.
- Jestem wstrząśnięty doniesieniami medialnymi na temat prezesa Polskiego Związku Tenisowego. Spółki Skarbu Państwa to główny mecenas polskiego sportu, również Polskiego Związku Tenisowego. Decyzje dotyczące sponsoringu podejmują oczywiście odpowiednie organy korporacyjne spółek - mówił Jacek Sasin w rozmowie z WP.
Z kolei przebywający na mundialu w Katarze minister sportu Kamil Bortniczuk zapowiedział zmiany ustawowe, które dadzą mu większe uprawnienia w nadzorze nad związkami sportowymi.