Ucieczka posłów PiS? Stachowiak komentuje
Mirosława Stachowiak-Różecka w programie "Tłit" Wirtualnej Polski odniosła się do doniesień dot. zmiany formacji przez posłów PiS. Posłanka odpowiedziała, że wciąż ufa w to, że premierowi Mateuszowi Morawieckiemu uda się zdobyć większość. - Oczywiście polityka rządzi się swoimi prawami, ale jestem przekonana, że nasz klub przetrwa ten trudny czas. Jesteśmy doświadczeni i odpowiedzialni - dodała. Rozmówczyni Michała Wróblewskiego była też pytana o to, czy ufa osobom, które startowały z list PiS, a nie są w partii i tym, które w ugrupowaniu są od niedawna. - To nie jest kwestia czy ja ufam, czy nie. To oni podjęli decyzję o tym, żeby startować z naszych list i to im wyborcy zaufali, że podzielają poglądy środowiska PiS - odpowiedziała. Stachowiak-Różecka odniosła się także do słów Krzysztofa Ardanowskiego, który stwierdził, że listy PiS był źle skonstruowane. - Trzeba przeanalizować, gdzie zostały popełnione błędy, bo zostały, skoro tych wyborów nie wygraliśmy całkowicie - kontynuowała. - Myślę, że wiele rzeczy się na to złożyło. Ja bym na pierwszym miejscu nie stawiała tego, jak wyglądały listy. Ja bym na pierwszym miejscu postawiła emocje wyborców. To, z czym sobie nie poradziliśmy, nie tylko w kampanii, ale przez ostatnie lata. Są to emocje, które zdecydowały, że wielu ludzi, zwłaszcza młodych, nie głosowało na PiS, bo w swoim środowisku się tego wstydzili. Nawet zdając sprawę z tego, że wiele rzeczy PiS się udało. Jednak emocje, hejt, osiem gwiazdek spowodowało, że to nie w dobrym tonie głosować na PiS - wskazała. - Mówię, że w dużej mierze zdecydowały emocje i wizerunek - wyjaśniła. - Chcę być dobrze zrozumiana: ja nie twierdzę, że młodzi ludzi używali wulgarnych haseł (...) ale one były i były skierowane nie tylko przeciwko PiS, ale również wyborcy PiS mieli taki dyskomfort - stwierdziła.