Opole. Beata Kempa krytykuje zachowanie swojego asystenta. Zapowiada wyciągnięcie konsekwencji
Bartosz Piekarski samodzielnie zdjął blokadę, którą na jego auto nałożyła straż miejska i odjechał. Działania swojego asystenta lakonicznie skomentowała Beata Kempa. Według europosłanki PiS jej współpracownik dopuścił się "czynu wysoce negatywnego".
Sprawa rozegrała się pod koniec września, ale dopiero teraz ujrzała światło dzienne. Opolanin nagrał wideo, jak jeden z kierowców samodzielnie zdejmuje blokadę, którą na jego auto nałożyła straż miejska za nieprawidłowe parkowanie. Internauci zidentyfikowali tę osobę jako Bartosza Piekarskiego, asystenta europosłanki PiS Beaty Kempy. Mężczyzna potwierdził, że to on i zamieścił wyjaśnienie.
Opole. Bartosz Piekarski zdjął blokadę straży miejskiej ze swojego auta
Piekarski tłumaczy, że przez ok. 25 minut nie mógł połączyć się ze strażą miejską, a tego dnia "musiał wyjechać poza Opole w pilnej sprawie rodzinnej, związanej ze zdrowiem bliskiej osoby". Dodaje, że blokadę oddał na posterunku straży miejskiej, a za swoje zachowanie został ukarany mandatem i punktami karnymi. Dodatkowo asystent Kempy będzie musiał odkupić kłódkę, która nie będzie nadawała się do ponownego użycia.
"Chcę podkreślić, że ani przez moment nie miałem zamiaru uniknąć odpowiedzialności. Oczywiście jestem gotów ponieść dalsze konsekwencje tego zdarzenia" - zapewnia mężczyzna. Piekarski wystosował również przeprosiny. Lakoniczny komentarz w sprawie wystosowała sama Kempa, która przekazała portalowi nto.pl, że czyn Piekarskiego za "wysoce negatywny". Europosłanka zapewnia, że "zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje, adekwatne do zaistniałej sytuacji i okoliczności".
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski komentuje sprawę asystenta europosłanki Beaty Kempy
Głos w sprawie zabrał też prezydent Opola, który ocenił, że Kempa "wstydzi się zachowania swojego współpracownika". Arkadiusz Wiśniewski zdradza, że Piekarski "wielokrotnie był zatrzymywany za parkowanie w niedozwolonym miejscu". "Na swoim profilu facebookowym wielokrotnie pouczał opolan, w tym walczące o swoje prawa kobiety" - komentuje sprawę włodarz miasta.
Przeczytaj również: Mieszkaniec Żywiecczyzny zapłaci za parking ponad 7 tys. złotych