Opinia biegłych ws. Stachowiaka. Co faktycznie doprowadziło do jego śmierci?
Przed sądem we Wrocławiu toczy się proces w sprawie śmierci na komisariacie Igora Stachowiaka. Teraz zeznawali biegli. Według nich wyniki sekcji zwłok i badań laboratoryjnych nie pozwalają na jednoznaczne ustalenie przyczyny zgonu. Postawili jednak pewną hipotezę.
24 lipca w sądzie zeznawali biegli, dr n. med. Jerzy Kawecki i lek. med. Patryk Pilecki z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Postawili hipotezę, że do nagłej i gwałtownej śmierci Stachowiaka doszło w wyniku wspólnego działania kilku czynników - niewydolności krążeniowo-oddechowej związanej z zażyciem narkotyków i środków psychoaktywnych oraz rażenia paralizatorem - informuje "Gazeta Wrocławska". W opinii biegłych można też przeczytać, że "do śmierci mogło przyczynić się wywieranie silnego ucisku na szyję".
Jerzy Kawecki stwierdził, że nie można wykluczyć, że na szyję mógł być wywierany nacisk innym narzędziem tępym niż ręka.
Śmierć Igora Stachowiaka. Ruszył proces
12 lipca ruszył proces czterech byłych policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad Igorem Stachowiakiem. Mężczyzna zmarł w maju 2016 r. po zatrzymaniu i przewiezieniu na komisariat Wrocław Stare Miasto. Funkcjonariuszom grozi 5 lat więzienia.
Śledztwo dotyczące przekroczenia uprawień przez funkcjonariuszy policji i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka wszczęła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Starego Miasta. Decyzją Prokuratury Krajowej postępowanie zostało jednak przekazane Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu
Akt oskarżenia przeciwko czterem byłym policjantom, którzy w dniu śmierci Stachowiaka pełnili służbę na komisariacie, skierowano 20 marca b.r. do Sądu Rejonowego dla Wrocławia Śródmieścia. Funkcjonariusze zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad osobą pozbawioną wolności. W ocenie prokuratury, "wyczerpująco zebrany w toku śledztwa materiał dowodowy" nie dawał jednak podstaw do skierowania aktu oskarżenia w zakresie nieumyślnego spowodowania śmierci Stachowiaka.
Dramatyczne okoliczności
Kilka tygodni temu prokuratura poinformowała, że do śmierci Igora Stachowiaka "z dużym prawdopodobieństwem" doprowadziła niewydolność krążeniowo-oddechowa związana z zażyciem amfetaminy i środków psychoaktywnych.
Wcześniej na jaw wyszło kilka nowych, dramatycznych wątków. Do tuszowania sprawy miał przyznać się szef ratowników z pogotowia, które 15 maja 2016 roku przyjechało do umierającego na komisariacie mężczyzny. Do mediów wyciekła też notatka służbowa aspiranta Grzegorza G., który opisał ostatnie chwile życia Stachowiaka. Kilkadziesiąt minut przed śmiercią miał powiedzieć: "ja dzisiaj umrę".
Okazało się też, że Adam W., policjant, który raził Stachowiaka paralizatorem, miał z nim zatarg. Maciej Stachowiak, ojciec tragicznie zmarłego Igora, wyznał, że jego syn bał się policji. - Mówił, że "policja go dojedzie" - relacjonował.
Zobacz także: Pierwszy dzień wakacji. Sprawdzamy jak Polacy wypoczywają nad Bałtykiem
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_