Operator dźwigu, który spowodował wypadek na budowie dworca PKP w Poznaniu, pójdzie do więzienia
W 2011 r. na budowie dworca PKP w Poznaniu przewrócił się 50-tonowy dźwig, raniąc dwóch robotników, z których jeden zmarł później w szpitalu. Jak się okazało, operator dźwigu był pijany.
21.10.2015 10:34
Do tragicznego wypadku doszło 12 grudnia 2011 r. Na budowie nowego dworca kolejowego Poznań Główny przewrócił się 50-tonowy dźwig, uderzając ramieniem w drugą kondygnację wznoszonego budynku. W wyniku uderzenia zostało rannych dwóch pracujących tam robotników – jeden został przygnieciony ramieniem dźwigu, a drugi spadł z wysokości pierwszego piętra na ziemię. Kilka godzin później jeden z poszkodowanych zmarł w szpitalu.
Operator dźwigu uciekł z miejsca wypadku. Kiedy kilka godzin później sam zgłosił się na policję, badanie wykazało w jego organizmie około 2,5 promila alkoholu. Tadeusz M. twierdził, że napił się wódki ze zdenerwowania po tym, co się stało, ale powołani przez prokuraturę biegli to wykluczyli.
W wtorek, 20 października zapadł wyrok w tej sprawie. Tadeusz M. został skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Prokuratura domagała się kary dłuższej o pięć lat, a obrona uniewinnienia, wskazując, że winę za wypadek ponosi zbyt grząski grunt, na którym stał dźwig. Wyrok nie jest prawomocny.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .