Opada kurz po bitwie o "lex TVN". Nieoficjalnie: premier sceptyczny wobec uruchamiania TK
Premier Mateusz Morawiecki ma być sceptyczny wobec planu skierowania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z konstytucją obecnie funkcjonującej ustawy medialnej - usłyszała Wirtualna Polska od osób z otoczenia szefa rządu. Kurz po bitwie o "lex TVN" powoli opada, a partyjne wojsko udało się na świąteczny spoczynek. Niewykluczone jednak, że posłowie PiS skierują wniosek do TK w pierwszych tygodniach 2022 roku. - Temat będzie analizowany przez kierownictwo partii - słyszymy od ważnego polityka formacji rządzącej.
- To byłby zły pomysł, otwieranie kolejnego frontu nie ma sensu - mówi nam nieoficjalnie jeden z najbliższych współpracowników premiera.
Pytamy o to, czy Mateusz Morawiecki - zgodnie z rekomendacjami zawartymi w uchwale KRRiT ws. zaskarżenia obecnej ustawy medialnej do TK - zdecyduje się wysłać do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o uznanie niezgodności z Konstytucją zapisów obecnie obowiązującego prawa medialnego w Polsce. Miałaby to być odpowiedź na weto prezydenta, które uchroniło amerykańską spółkę Discovery przed utratą kontroli nad TVN.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Jak dowiaduje się nieoficjalnie WP, szef rządu nie pali się do kierowania takiego wniosku do TK. Uważa, że moment jest zły, a kolejny konflikt zarówno z Amerykanami, jak i z prezydentem Andrzejem Dudą, nie ma sensu.
Zapytaliśmy o te doniesienia rzecznika rządu. - Z tego co wiem, takiego pomysłu w tej chwili nie ma - przekazał nam Piotr Müller.
Część polityków PiS chce jednak podjęcia kroków w tej sprawie. Posłowie partii rządzącej mogą sami skierować wniosek do Trybunału o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją art. 35. Ustawy o krajowej rady radiofonii i telewizji. Wirtualna Polska - opierając się na informacjach od czołowych polityków PiS - jako pierwsza o takim scenariuszu informowała już w lipcu 2021 roku.
Przedstawiciele formacji Jarosława Kaczyńskiego zajmujący się mediami mówią o tym publicznie wprost. Wystarczy 50 podpisów.
- Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu alarmował, że jest luka w prawie, umożliwiająca każdemu podmiotowi, z każdego zakątka kuli ziemskiej, otrzymanie koncesji i budowanie telewizji czy radia w Polsce. Ta luka w prawie, wbrew intencjom ustawodawcy, zarówno tego z 1993 roku, jak i tego z 2004 roku, jest wykorzystywana przez tworzenie firm-słupów. To udawanie, że polskie prawo jest przestrzegane - tłumaczyła niedawno w Polskim Radiu posłanka Joanna Lichocka, była dziennikarka. Jak przyznała, "pan prezydent powinien wziąć pod uwagę stanowisko wyrażone w uchwale KRRiT kilka tygodni temu".
Czy posłanka Lichocka wie coś o tym, by politycy PiS szykowali w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego? - Uważam, że taki wniosek wart jest rozważenia, ale żadnej decyzji dziś nie ma - przekazała nam przedstawicielka partii rządzącej.
Suski w cieniu
O tym, że mimo prezydenckiego weta temat zmian w prawie medialnym nie jest dla PiS zamknięty, mówił wnioskodawca "lex TVN", poseł Marek Suski. - Będziemy zastanawiali się nad innymi rozwiązaniami, które będą powodować, że polskie prawo jednak będzie szanowane przez naszych największych i najsilniejszych przyjaciół - przyznał polityk w Polskim Radiu 24.
Dziś Marek Suski jest nieuchwytny. Jego partyjni znajomi mówią, że "wziął urlop od mediów". Przynajmniej w okresie świąteczno-noworocznym.
O tym, że jakieś zmiany w materii prawa medialnego powinny być jednak wprowadzone, mówił także senator PiS Jan Maria Jackowski, który w Senacie głosował za odrzuceniem ustawy medialnej, którą zawetował prezydent. W jego ocenie należy przede wszystkim uniemożliwić nabywanie większościowego pakietu w polskich mediach kapitałowi z krajów niedemokratycznych typu Chiny czy Rosja.
- Uważam, że przedstawienie takiego projektu jest polską racją stanu. Oczekiwałbym porządnego projektu rządowego w tym zakresie, poprzedzonego głębokimi analizami i porządnie przemyślanego - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl senator Jackowski, który, jak podkreśla, osobiście zgadza się z decyzją prezydenta.
Na razie żadne ruchy ze strony PiS w tej sprawie nie są jednak wykonywane.
Przypomnijmy: "lex TVN" przewidywało, że firmy spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE plus Liechtenstein, Norwegia i Szwajcaria) mogą kontrolować najwyżej 49 proc. udziałów w polskich mediach. Nowelizacja ustawy medialnej uderzała w praktyce w grupę TVN, której właścicielem jest amerykański koncern Discovery.
PiS miałoby obejść weto prezydenta. Jak? Poprzez zaskarżenie do TK zasad o przyznawaniu koncesji zawartych w ustawie medialnej. Apelowała zresztą o to sama Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, ale do tej pory nikt wniosku do Trybunału nie przesłał. A prezydent rekomendacje KRRiT zignorował.
Co na to prawnicy? - Gdyby TK wydał wyrok stwierdzający niekonstytucyjność przepisu o udziałach w medialnych spółkach, to choć byłby on skutecznym na przyszłość, w ustawie powstałaby luka, którą ustawodawca musiałby zapełnić. Wydaje się, że celem wniosku do TK byłoby wznowienie postępowania koncesyjnego - ocenił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW. Z kolei zdaniem Wojciecha Hermelińskiego, sędziego TK w stanie spoczynku, jeśli KRRiT (czy władza) ma jakieś zastrzeżenia do stacji TVN, to powinna korzystać ze zwykłych środków dyscyplinujących przewidzianych w ustawie o radiofonii i telewizji, a nie sięgać po nieproporcjonalny środek w postaci noweli ustawy, czy wykorzystywać do tego TK.
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl