Omikron szaleje, ale dane nie mówią wszystkiego. Ogrom Polaków nie poszedł na test
W ostatnich dniach w Polsce notowany jest spory wzrost zakażeń koronawirusem, za co odpowiada wariant Omikron. Jednak liczba osób na kwarantannie powinna być znacznie wyższa względem tych, którzy są objęci izolacją. Sytuacji nie ułatwia fakt, że od zeszłego tygodnia ok. 250 tys. Polaków nie przeszło badania na obecność na koronawirusa.
- Jestem sfrustrowana i rozgoryczona. Z chorym dzieckiem, w samochodzie musieliśmy czekać kilka godzin. Nic nie załatwiliśmy - tak w Radiu 90 narzekała jedna z mieszkanek województwa śląskiego, która nie potrafiła doczekać się na wymaz w punkcie badań w Wodzisławiu Śląskim.
Niektórzy czekali tam do końca dnia na wykonanie badania. Aż przed godz. 20 wyszła do nich jedna z pracownic i powiedziała, że w punkcie nie ma już możliwości wykonania wymazów, że najwcześniej taka szansa pojawi się kolejnego dnia - podaje "Gazeta Wyborcza".
- Kiedy zawracaliśmy, kolejka nadal była potężna. Ta pani do każdego samochodu musiała podchodzić. To pewnie trwało następną godzinę, bo ludzie nie wierzyli, że doszło do takiej sytuacji - dodawała w Radiu 90 inna z mieszkanek Górnego Śląska.
Omikron szaleje, ale dane nie mówią wszystkiego. Ogrom Polaków nie poszedł na test
Podobne obrazki można było w ostatnich dniach zobaczyć w innych miastach Górnego Śląska - w Gliwicach czy w Rybniku. "Wyborcza" zwraca uwagę na to, że teraz zmniejsza się liczba zlecanych testów, a więc kolejki powinny zmaleć.
Po feriach powrót do nauki stacjonarnej? "To świadczy o chaosie decyzyjnym"
W poniedziałek (24 stycznia) wystawiono w całym kraju 232 tys. skierowań na testy. Tymczasem, jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, tego dnia wykonano tylko 142 tys. badań. Tyle wprowadzono do systemu EWP. W kolejnych dniach było podobnie. Za każdym razem na wymaz udawało się mniej osób, niż wystawiono zleceń.
Sytuacji nie uratowała nowość w postaci wykonywania wymazów w aptekach. W tym programie uczestniczy bowiem tylko 200 placówek, podczas gdy w całym kraju działa ok. 13 tys. aptek.
"Wyborcza" wylicza, że od 24 stycznia do 1 lutego wystawiono 1,669 mln zleceń na badanie w kierunku koronawirusa. W tym okresie pobrano 1,424 mln wymazów. Oznacza to, że ok. 250 tys. osób nie dostało się na test albo też po prostu z niego zrezygnowało.
Zgodnie z przepisami, osoba skierowana na test automatycznie trafia na kwarantannę. Jeśli go nie wykona, to przez siedem dni może przebywać w domu. Nie spotkają ją żadne negatywne konsekwencje w związku z rezygnacją z badania.
źrodło: Gazeta Wyborcza