Olga Semeniuk o sprawie Brejzy: to temat zastępczy. Ja nie mam żadnego problemu z inwigilacją osób publicznych
Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju i technologii, uważa, że sprawa inwigilacji Krzysztofa Brejzy za pomocą Pegasusa to "temat zastępczy podrzucony przez PO". - Gdybym była podsłuchiwana lub w jakiś sposób inwigilowana jako osoba publiczna – wiceminister, radna – nie miałabym z tym żadnego problemu, ponieważ nie mam nic do ukrycia - mówiła na antenie Radia ZET.
Senator Krzysztof Brejza był szefem sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej w 2019. Niedawno okazało się, że w toku kampanii polskie służby specjalne 33 razy włamały się na jego telefon przy użyciu systemu inwigilacyjnego Pegasus.
Pegasus to oprogramowanie szpiegujące izraelskiej firmy NSO Group, który, przynajmniej teoretycznie, miał być używany do śledzenia działań grup terrorystycznych przestępczych. Tymczasem niedawno wybuchł międzynarodowy skandal, ponieważ okazało się, że wiele rządów na całym świecie używała go do inwigilacji opozycji i dziennikarzy. W tym gronie znalazła się także obecna ekipa rządząca Polską.
"Inwigilacja? Nie mam nic do ukrycia"
W poniedziałek na antenie Radia ZET do sprawy odniosła się Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju i technologii i radna Warszawy.
- Działania operacyjne służb nie mają charakteru jawnego. PO bardzo często szuka tematu zastępczego do tematów ważnych dla Polski. Zajmujmy się sprawami, o których mamy kompletną i pełną wiedzę. Bierzemy udział w nagonce medialnej. Są odpowiednie służby, by to komentować - stwierdziła.
Zdaniem wiceminister "nie mamy prawa, by wciągać się w niejawny charakter spraw związanych z działaniami operacyjnymi, nie mamy wiedzy, jakie systemy są wykorzystywane". Dodała też, że bardziej niż międzynarodowym ekspertom w sprawie inwigilacji Brejzy wierzy Stanisławowi Żarynowi, rzecznikowi koordynatora służb specjalnych. Tuż po ujawnieniu skandalicznych praktyk zapewniał on, że "wszelkie działania operacyjne polskich służb są prowadzone zgodnie z prawem i nie są one wykorzystywane do walki politycznej".
Radną Warszawy zapytano także jak by zareagowała, gdyby okazało się, że była inwigilowana w czasie kampanii wyborczej. - Gdybym była podsłuchiwana lub w jakiś sposób inwigilowana jako osoba publiczna - wiceminister, radna - nie miałabym z tym żadnego problemu, ponieważ nie mam nic do ukrycia - zadeklarowała.
Źródło: Radio ZET