Ojciec, który przez 3 lata ukrywał syna, zostanie w areszcie
Bogusław K. - ojciec poszukiwanego przez trzy
lata 10-letniego Igora, pozostanie w areszcie do września -
zadecydował krakowski sąd. Z powodu nieobecności matki
dziecka, oskarżycielki posiłkowej, sąd odroczył do września
rozpoczęcie procesu ojca, oskarżonego o ukrywanie dziecka.
Chłopiec został uznany za zaginionego, kiedy w 2004 r. po rozwodzie rodziców ojciec zabrał go sprzed domu matki, która miała przyznaną opiekę rodzicielską.
Przez blisko trzy lata policja nie mogła natrafić na ślad chłopca; ukrywał się także jego ojciec. W grudniu ubiegłego roku sąd nakazał wydanie chłopca. Na początku tego roku mężczyzna został zatrzymany przez policję i aresztowany pod zarzutem uprowadzenia syna, ale nie ujawnił, gdzie go ukrywa. Dopiero w połowie lipca policjanci natrafili na ślad babci i dziecka w miejscowości pod Poznaniem.
Prokuratura oskarżyła ojca o to, że od grudnia do marca wbrew woli matki przetrzymywał syna, za co grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Na wyznaczony w środę termin rozprawy przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Śródmieścia nie stawiła się matka dziecka, która przysłała zwolnienie lekarskie. Sąd nie zgodził się na zwolnienie z aresztu oskarżonego ojca, uzasadniając to nadal istniejącą obawą matactwa.
Żyjemy w państwie prawa, gdzie obowiązują wyroki sądu. Jeżeli sąd po analizie sprawy doszedł do wniosku, że dziecku będzie lepiej z matką, można odwoływać się od tego za pomocą środków odwoławczych, ale nie wolno kierować się własnym widzimisię - powiedziała dziennikarzom prok. Bogusława Kociuba.
Jeżeli popatrzymy na sprawę od strony rodzica, który wcześniej nie miał możliwości bycia ze swoim synem, ponieważ blokowano mu to, stwierdzimy, że społeczna szkodliwość zarzucanego mu czynu zanika. Będę wnioskował o uniewinnienie, albowiem uważam, że czyn, który popełnił ojciec, nie jest przestępstwem - mówił zaś dziennikarzom obrońca oskarżonego mec. Tomasz Pabian. Dodał, że dziecko w tej sprawie jest poszkodowane przez konflikt obojga rodziców, a żadne z nich nie było w stanie w odpowiednim czasie go zażegnać.
Do odrębnego postępowania prokuratura wyłączyła sprawę babci chłopca. To prawdziwy dramat. Mój brat przebywa w celi z przestępcami, a mama trafiła do aresztu na kilka dni, gdzie poddano ją takim procedurom, jakby była przestępcą - mówiła siostra oskarżonego.