Jest wielki jak góra. Policja ściga niedźwiedzia za serię włamań
Zrezygnował ze snu zimowego i oddawał się przestępczemu procederowi. Włamał się do wielu domów w okolicy jeziora Tahoe w Kalifornii. Tam znajdował zasoby jedzenia, które sprawiły, że osiągnął rekordowe rozmiary. Niedźwiedzia giganta usiłuje osaczyć lokalna policja.
23.02.2022 | aktual.: 23.02.2022 13:12
Przedstawiciele jego gatunku, którzy budzą się właśnie w gawrach, i wygłodniali ruszają na żer, nie mają co mierzyć się z ogromnym czarnym niedźwiedziem o imieniu Hank the Tank. Niedźwiedź włamywacz waży 500 funtów, czyli 227 kilogramów. Wszystko wskazuje na to, że zimą nie zapadł w stan hibernacji właśnie dlatego, że odkrył latem zeszłego roku świetny sposób na stały dostęp do pożywienia.
Jak donosi BBC News, władze twierdzą, że eutanazja może być konieczna. Dzikie zwierze nabrało bowiem takich nawyków, które mogą zagrażają bezpieczeństwu ludzi.
- Nauczył się wykorzystywać swój rozmiar i siłę, by wdzierać się do domów – mówi rzecznik Departamentu Ryb i Dzikiej Przyrody Kalifornii, Peter Tira. - Przejdzie przez drzwi garażowe, przeniknie przez frontowe drzwi. Wpadnie przez okna - dodaje.
Hank the Tank zdobył swój przydomek właśnie dzięki tej metodzie osiągania swojego celu. Według Departamentu Policji South Lake Tahoe, zaangażowanej w działania zmierzające do ujęcia włamywacza, Hank jest również określany "Królem Henrykiem".
Było już kilkanaście prób zatrzymania masywnego łakomczucha. Zwykłe metody stosowane w takich przypadkach nie są skuteczne. Hankowi udaje się uciec przed pościgiem i obławą, ignoruje też wszystkie zanęty, które mogłyby zwabić go do policyjnego kotła.
Ogromny miś ścigany przez kalifornijską policję. Za liczne włamania
The Bear League, lokalna grupa wspierająca dziką faunę i florę, która obserwuje niedźwiedzia, stanowczo protestuje przed jakimikolwiek sugestiami na temat konieczności uśpienia zwierzęcia. Działacze walczą o zapewnienie mu bezpiecznego terytorium, a mieszkańców wzywają do lepszego zabezpieczenia swoich domów, zapasów żywności i śmietników.
"W Tahoe jest całoroczny dostęp do wysokokalorycznego jedzenia - resztki pizzy, ciastek, chipsów, lodów, czy innych produktów, masowo wyrzucanych do śmieci. Łatwiej jest przeszukać kubły niż godzinami dobierać się do larw z martwej kłody lub rozgrzebywać mrowisko" - mówi BBC News jedna z aktywistek z Bear League.
Nic dziwnego, że Hank i jego postępki w ciągu ostatnich sześciu miesięcy były tematem setek telefonów na policję i do kalifornijskich urzędów. Miś przeraża miejscową społeczność, szczególnie dlatego, że w domach, które nawiedza, powoduje ogromne szkody.
"Mieszkam tu od 40 lat i nigdy nie zamykałem swojego domu" - żali się BBC News Tim Johnson. W piątek to on stał się ofiarą misia-włamywacza, który wszedł do jego kuchni jak do siebie.