Ograniczony dostęp do Sejmu. W życie wchodzą nowe zasady

Politycy będą odpowiedzialni za osoby zapraszane do parlamentu - pisze we wtorek "Rzeczpospolita", podkreślając, że jest to efekt zmian w tzw. zarządzeniu wstępowym, które wspólnie podpisali marszałkowie Sejmu Szymon Hołownia i Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Ograniczony dostęp do Sejmu. W życie wchodzą nowe zasady
Źródło zdjęć: © GETTY | Bloomberg

10.09.2024 | aktual.: 10.09.2024 06:45

Jak podkreśla "Rzeczpospolita", celem jest zapobieżenie zjawisku polegającemu na tym, że w parlamencie regularnie pojawiają się osoby, o których niewiele wiadomo.

"O takich sytuacjach głośno jest od lat. Np. w 2016 roku w Sejmie pojawił się Paweł Bednarz, kontrowersyjny założyciel Fundacji Dobrego Pasterza. Choć nie jest dziennikarzem, zadał pytanie podczas konferencji ówczesnego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego z PiS, po czym pracownika klubu PiS, który próbował go odciągnąć na bok, powalił na ziemię profesjonalnym rzutem judo" - przypomina gazeta.

Bednarza do Sejmu zaprosiła Barbara Chrobak, ówczesna posłanka Kukiz’15, która do jego wyczynu odnosiła się z dużym dystansem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zmiany w Sejmie. Chodzi o kwestie bezpieczeństwa

Jacek Cichocki, szef Kancelarii Sejmu tłumaczył w rozmowie z dziennikiem, że do tej pory w Sejmie funkcjonował "archaiczny system". - Żeby gość wszedł do Sejmu, wystarczyło przedstawienie krótkiej informacji przez posła lub jego asystenta, nawet nie na formularzu, ale na zwykłej kartce. Nie znam innej instytucji państwowej ani firmy, do której wchodziło się w tak łatwy sposób, nawet bez podania numeru PESEL, umożliwiającego np. sprawdzenie w rejestrze skazanych - mówi Cichocki.

Teraz, od 1 września, posłowie i senatorowie zapraszający gości na Wiejską muszą podpisać się pod oświadczeniem, w którym zapewniają, że osoba, której gościem jest osoba zgłaszana, "będzie ponosić odpowiedzialność za osobę zgłaszaną podczas jej przebywania na terenach i w budynkach pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu".

Czytaj także:

Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"

Komentarze (396)