Krwawa bijatyka na plaży w Śremie. Totalne zaskoczenie, mieszkańcy opowiadają

Prokurator ustala, kto jest odpowiedzialny za sobotnią krwawą bójkę na plaży w Śremie. W mediach społecznościowych pojawiło się wstrząsające nagranie, na którym widać bijatykę i uderzenie butelką w głowę jednego z uczestników. Dwóch rannych Polaków wciąż przebywa w szpitalu, ich życie nie jest zagrożone. Policja zatrzymała pięciu obcokrajowców.

Krwawa bijatyka na plaży w Śremie. Totalne zaskoczenie, mieszkańcy opowiadająNagranie bijatyki z plaży w Śremie pojawiło się w mediach społecznościowych
Źródło zdjęć: © Twitter
Paweł Buczkowski
1051

Dramatyczne sceny rozegrały się w sobotę późnym wieczorem w okolicach plaży nad Jeziorem Grzymisławskim w Śremie. Doszło tam do bijatyki między Polakami, a obcokrajowcami. Około godz. 23 na miejsce wezwano pomoc.

Dwóch Polaków, mieszkańców Śremu, z poważnymi obrażeniami ciała trafiło do szpitala. - Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowała WP w poniedziałek podinsp. Ewa Kasińska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Śremie.

Policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn podejrzanych o udział w bójce. Jeden z nich to Argentyńczyk, a czterech pozostałych to Kolumbijczycy. Co dokładnie się wydarzyło na plaży - to ustalają policjanci wraz z prokuratorem. Prokuratura Rejonowa w Śremie w poniedziałek odmówiła informacji o dotychczasowych ustaleniach.

O sytuacji w Śremie Wirtualna Polska rozmawiała z trzema osobami, które dobrze znają plażę nad Jeziorem Grzymisławskim. Nasi informatorzy, którzy prosili o zachowanie anonimowości, zgodnie podkreślają, że wcześniej w tym miejscu nie było tak drastycznej sytuacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Apel o wpłaty na PiS. Polacy reagują: "Pięć groszy bym nie dała", "Myślę o 1000 zł"

- Wiadomo, jak to młodzież czasami gdzieś się pokłóci. Dojdzie do jakiegoś rękoczynu, ale nigdy to nie miało aż takich skutków. Mamy okres letni, tam też można piwo kupić, więc może to spowodowało, że ktoś stał się bardziej agresywny - mówi Wirtualnej Polsce lokalny urzędnik znający specyfikę tego miejsca.

- To pierwsza taka sytuacja na naszej plaży w Śremie - mówi WP mężczyzna prowadzący w tym miejscu lokalny biznes. Dodaje, że nie słyszał wcześniej o problemach związanych z obecnością obcokrajowców w miasteczku.

Mężczyzna przekonuje, że nad Jeziorem Grzymisławskim w ostatnim czasie było bardzo spokojnie. - Kiedyś jeszcze co roku mieliśmy jakieś włamania, ale od dwóch, trzech lat jest totalny spokój na plaży - relacjonuje.

Dlatego, jego zdaniem, sytuacja z soboty jest jednostkowym incydentem.

- Na plaży nie było żadnej zorganizowanej imprezy, nic się nie odbywało. To mogło wydarzyć się wszędzie, tutaj poszło pewnie za "grubo" - przypuszcza mężczyzna.

Ale inny przedsiębiorca prowadzący działalność nad Jeziorem Grzymisławskim, twierdzi, że obecność obcokrajowców w miasteczku jest w ostatnim czasie bardzo widoczna.

- To było pierwsze takie zdarzenie. Ale moje zdanie jest takie, że zbyt dużo obcokrajowców, którzy pracują w Śremie, zrobiło sobie z plaży "legowisko" i czas sobie tam umilają. A nie można nikomu zabronić chodzenia na plażę - mówi mężczyzna.

Dlatego nasz rozmówca oczekuje aktywniejszych działań miejscowej policji. - Sobota pokazała, że chyba więcej patroli policji tam potrzeba i więcej uwagi na obcokrajowców zwrócić - uważa.

Jednak policjanci nie potwierdzają, żeby obcokrajowcy sprawiali w Śremie jakieś wyjątkowe problemy. - Nie mieliśmy wcześniej zgłoszeń na ten temat - mówi WP podkom. Ewa Kasińska z miejscowej policji.

Według innego rozmówcy WP, obecność obcokrajowców w miasteczku nie jest niczym nadzwyczajnym. - Śrem jest miastem, które się rozwija, są instytucje, są miejsca pracy większe. Prywatni przedsiębiorcy zatrudniają osoby, które mają możliwość czasowego pobytu w Polsce - mówi.

Krwawa jatka w Śremie

W mediach społecznościowych pojawiło się krótkie nagranie krwawej bójki. Widać na nim blisko 10 osób. Słychać krzyk jakiejś kobiety, wulgaryzmy wykrzykiwane przez mężczyzn. Dwie osoby znajdują się na ziemi i się biją. Otacza ich kilka innych osób. W pewnym momencie do grupy z boku podchodzi mężczyzna, który o chodnik rozbija butelkę i atakuje nią jedną z osób przepychających się na ziemi. Widać wyraźnie uderzenie w głowę. Wcześniej również słychać odgłosy tłuczonych butelek.

Na podstawie nagrania nie sposób stwierdzić, od czego rozpoczęła się bójka. Ustaleniem tego zajmują się policjanci i prokurator.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie

Meta blokuje reklamy na Facebooku po interwencji NASK
Meta blokuje reklamy na Facebooku po interwencji NASK
Nie żyje królowa wrocławskiego zoo
Nie żyje królowa wrocławskiego zoo
Kanclerz Niemiec: Polska i Francja kluczowe dla polityki Berlina
Kanclerz Niemiec: Polska i Francja kluczowe dla polityki Berlina
"Zrezygnuj". Mentzen dostał groźby
"Zrezygnuj". Mentzen dostał groźby
Dyrektor NASK o ingerencji w wybory. "To nie pierwsza taka sytuacja"
Dyrektor NASK o ingerencji w wybory. "To nie pierwsza taka sytuacja"
Trump w Turcji? Prezydent USA zabrał głos
Trump w Turcji? Prezydent USA zabrał głos
Ujawnił dane sygnalistki. Śledztwa wobec byłego ministra nie będzie
Ujawnił dane sygnalistki. Śledztwa wobec byłego ministra nie będzie
NASK alarmuje, świat oczekuje, a pogoda nie dopisuje. Co ważnego wydarzyło się w środę?
NASK alarmuje, świat oczekuje, a pogoda nie dopisuje. Co ważnego wydarzyło się w środę?
Przygotujmy się na najgorsze. Ulewy, burze, spadnie nawet deszcz ze śniegiem
Przygotujmy się na najgorsze. Ulewy, burze, spadnie nawet deszcz ze śniegiem
Kierowca nie zauważył ronda. Wywrócił ciężarówkę
Kierowca nie zauważył ronda. Wywrócił ciężarówkę
Rząd reaguje na alarm podniesiony przez NASK. Wybory zagrożone?
Rząd reaguje na alarm podniesiony przez NASK. Wybory zagrożone?
Tragedia na kampusie UW. Premier Tusk podjął decyzje
Tragedia na kampusie UW. Premier Tusk podjął decyzje