Ograniczenie wolności za picie "pod chmurką"? Tego chce resort sprawiedliwości
Wcześniej za picie w miejscu publicznym otrzymywało się tylko grzywnę. Ministerstwo Sprawiedliwości ma zamiar zaostrzyć przepisy. Do zachowań, za które można dostać tę karę wlicza się też spożywanie własnego alkoholu w restauracjach, barach czy na terenie festiwali muzycznych.
Dokument zawierający zapisy nowelizacji ujawnił na swoim koncie na Twitterze Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. To fragment projektu ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Czytamy w nim, że "kto spożywa napoje alkoholowe wbrew zakazom określonym w art. 14 ust. 1 i 2a-6 albo nabywa lub spożywa napoje alkoholowe w miejscach nielegalnej sprzedaży, albo spożywa napoje alkoholowe przyniesione przez siebie lub inną osobę w miejscach wyznaczonych do ich sprzedaży lub podawania, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wolny informuje, że ograniczenie wolności, czyli np. wykonywanie prac społecznych miałoby trwać do jednego miesiąca. Powstaje tu pewna nieścisłość, bo jeśli wczytać się w prawo karne obowiązujące od 2015 roku taka kara ma trwać minimum miesiąc, a maksymalnie dwa lata. Możliwe jednak, że akurat w tym przypadku resort sprawiedliwość wprowadzi osobne zapisy.
Co ważne, proponowany przez ministerstwo przepis pozwala na karanie nie tylko osób pijących "w terenie". Obejmuje też osoby spożywające alkohol w miejscu pracy, na terenie szkół czy pijących własne trunki w miejscach, gdzie odbywa się legalna sprzedaż alkoholu. Czyli w restauracjach, barach lub na terenie festiwali muzycznych, tak popularnych w okresie wakacyjnym.
Wedle doniesień Polsat News za projekt odpowiada podsekretarz stanu w ministerstwie Marcin Warchoł. Według niego zmiany mają pozwolić na "szybsze i bardziej efektywne rozpoznawanie spraw o wykroczenia".