Ofiary ks. Jankowskiego zabierają głos. Wstrząsające szczegóły
- To było ciało o ciało. Dobierał się do pierwszej osoby, którą dorwał - mówi w "Faktach" TVN Barbara Borowiecka, która jako dziewczynka była molestowana przez ks. Henryka Jankowskiego. Coraz więcej osób zabiera głos w tej sprawie.
- To było ciało o ciało, bo członkiem wodził mi na przykład po piersiach, czy po plecach, czy po pupie - tak mówi o prałacie Henryku Jankowskim Barbara Borowiecka, która pół wieku milczała. Opowiedziała, jak zachowywał się w stosunku do dzieci i jaki strach w nich budził, gdy ona miała 12 lat.
- Jak na mnie, to było wtedy dużo razy, czy dziesięć, czy dwadzieścia, to nie wiem - mówiła w rozmowie z "Faktami" TVN. Szczegóły opowieści są tak drastyczne, że nie nadają się do cytowania. Kobieta tłumaczy, że to nie było tak, że to ona została wybrana, tylko "jak dzieciaki uciekały do piwnic czy do budynków, w których mieszkały, to chyba dobierał się do pierwszej osoby, którą dorwał".
Odkąd "Duży Format" opisał historię Borowieckiej, więcej osób odważyło się zabrać głos w tej sprawie. Inna kobieta wspomina, jak ksiądz sadzał sobie dzieci na kolanach i głaskał. - Pamiętam tylko, że mi wtedy włożył rękę, bo miałam taką krótką sukieneczkę. Włożył mi wtedy rękę pod tę sukieneczkę i ściskał, dotykał moje pośladki - mówi. Ma ogromną złość do tych wszystkich ludzi, którzy o czynach księdza wiedzieli.
Polski Kościół nie zabrał w tej sprawie głosu, wszyscy odmawiają komentarzy.
- Wiedziałem o tej ciemnej stronie jego osobowości, ale oczywiście nie miałem pojęcia wtedy o skłonnościach pedofilskich - przyznał senator Platformy Obywatelskiej Bogdan Borusewicz. Bulwersujące doniesienia skomentował także Lech Wałęsa. - Dla mnie jest to szok. Coś tam zawsze dochodziło do nas, ale nic tak tragicznego, nic tak wielkiego. W związku z tym fatalnie się czuję - powiedział były prezydent. - Nikt nie uwierzy, że nie wiedziałem, ale naprawdę nie wiedziałem - stwierdził.
Jednocześnie jednak mówił także że trudno mu uwierzyć, "czy to przypadkiem nie jest jakaś gra". Dziwi go, że nikt nie o sprawie mówi się dopiero teraz. Przypuszcza też, że "niektórzy chcą zarobić".
"Nie" dla pomnika
W nocy ze środy na czwartek ktoś oblał pomnik księdza czerwoną farbą - informuje portal trojmiasto.pl. Jego dłonie zostały także pomalowane na czerwono. - Czułem, że coś takiego się stanie - mówi "Gazecie Wyborczej" Grzegorz Pellowski ze społecznego komitetu budowy pomnika ks. Jankowskiego. Przekonuje, że "to nie jest taka prosta sprawa i nie można jej tak zostawić, tylko wyjaśnić do końca".
Na najbliższy piątek, 7 grudnia, zapowiedziano manifestację środowisk kobiecych pod pomnikiem.
Wcześniej Gdańszczanie postanowili zamanifestować swój sprzeciw wobec molestowania w kościele, składając pod pomnikiem prałata dziecięce buty oraz kartki z hasłem "pedofil".
Wstrząsający reportaż
Informacje, jakie docierają o Jankowskim są wstrząsające. Miał mieć w swoim mieszkaniu materiały pornograficzne, jedna z nastolatek miała z powodu ciąży z nim popełnić samobójstwo. Według doniesień "Dużego Formatu", miał on również obcować płciowo z nastoletnimi chłopcami. Przeprowadzone w 2004 roku śledztwo w sprawie czynów pedofilskich prałata zostało jednak umorzone.
Ks. Jankowski był wikarym w Kościele św. Barbary od 1968 do 1970 roku, później trafił do parafii św. Brygidy w Gdańsku, gdzie został proboszczem. Odsunięto go od sprawowania funkcji w 2004 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl