Trwa ładowanie...

Gdańska działaczka Lidka Makowska: Już w 1993 r. słyszałam o gwałtach Jankowskiego

"Zmowa milczenia" – tak o gdańskim środowisku, w którym funkcjonował prałat Henryk Jankowski mówi Lidka Makowska, lokalna działaczka kulturalna. – Już w 1993 r. słyszałam o gwałtach księdza. Nic z tym nie zrobiłam i z tym tchórzostwem bardzo źle się czuję – mówi Wirtualnej Polsce.

Gdańska działaczka Lidka Makowska: Już w 1993 r. słyszałam o gwałtach JankowskiegoŹródło: Agencja Gazeta, fot: Damian Kramski
d1vzblt
d1vzblt

Bożena Aksamit w reportażu "Dużego Formatu" opisała historię kobiety, która jako dziewczynka była molestowana przez ks. Jankowskiego. Jej koleżanka z podwórka miała popełnić przez niego samobójstwo. Duchowny miał też molestować chłopców.

Gdańska działaczka kulturalna Lidka Makowska po latach wyznaje, że także wiedziała o skłonnościach duchownego. – Zaczęłam zajmować się kulturą w 1997 roku. Już wtedy w środowisku nikt nie miał wątpliwości, że tam dochodzi do nieprawidłowości, do wykorzystywania seksualnego. Jednak przez to, że w Gdańsku prezydentem miasta jest były ministrant ks. Jankowskiego i władza świecka od dawna była związana z władzą kościelną, panowała swoista zmowa milczenia na temat skłonności prałata – mówi Makowska.

– Przecież prezydent Gdańska już w 1995 r. jako zaledwie 25-latek został przewodniczącym rady miasta. Doszło do tego dzięki rekomendacji ks. Jankowskiego i abp. Gocłowskiego – podkreśla.

Lidka Makowska wyznaje, że w Gdańsku wiele osób wiedziało o skłonnościach ks. Jankowskiego.

Agencja Gazeta
Źródło: Agencja Gazeta, fot: Jan Rusek

Makowska przyznaje, że pierwszy raz o zachowaniu ks. Jankowskiego usłyszała w 1993 r. - Niemieccy gdańszczanie opowiadali mi o tym, co ks. Jankowski robił w latach 80. Jedna z kobiet mówiła wręcz o "gwałtach". Na plebanii św. Brygidy podszedł do nich jeden z ministrantów. Miał 13 lat. Opowiedział, co mu robi ks. Jankowski. Ona nic z tym nie zrobiła. Ja też nie. Wszyscy mieli poczucie, że tak zasłużona dla Gdańska osoba jest nie do ruszenia. Wszyscy odwracaliśmy oczy. Dzisiaj czuje się strasznie z tym tchórzostwem – mówi Makowska.

d1vzblt

Gdańska działaczka opowiada też o chłopcach, którymi otaczał się ks. Jankowski. – Przychodził do Ratusza Staromiejskiego i do Restauracji Gdańskiej z tymi chłopcami. Widziałam go wielokrotnie. To jak zachowywał się wobec tych chłopców, było strasznie obleśne. Traktował ich jak niewolników, a oni jego jak cesarza. Usługiwali mu na każdym kroku – relacjonuje Makowska.

Kobieta przyznaje, że mogła zgłosić sprawę do prokuratury, ale wówczas była przekonana, że nic nie da się z tym zrobić. – Do dzisiaj tego żałuję i jest mi straszne wstyd, że wcześniej nic nie zrobiłam, nie zareagowałam, nie powiedziałam o tym głośno. Przez moje milczenie cierpiały dzieci – mówi Makowska.

- Najważniejszy w tej sprawie nie jest teraz ks. Jankowski, tylko ci chłopcy, którzy dzisiaj są mężczyznami i potrzebują pomocy nie tylko organów sprawiedliwości, ale wsparcia psychologicznego. Trzeba o tym głośno mówić, bo pedofilia w Kościele nie jest historią. To się cały czas dzieje i gdy będziemy to nagłaśniać, wielu duchownych zobaczy, że nie jest bezkarna - przekonuje Lidka Makowska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Grube ryby odejdą z .N? "To plotki, które sieją najczęściej ci, którzy są poza partią”

d1vzblt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vzblt
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj