Lech Wałęsa przerywa milczenie ws. Henryka Jankowskiego. "Nie wiedziałem"
- Ja o tych sprawach, o których teraz przeczytałem, nie wiedziałem. Gdybym wiedział, inaczej bym do niego podchodził. Co najmniej bym zapytał, czy coś z tego jest prawdą. Nie darowałbym mu - powiedział Lech Wałęsa. To reakcja na wstrząsający reportaż "Dużego Formatu" o ks. Henryku Jankowskim.
"Duży Format" opisał historię Barbary Borowieckiej, jednej z ofiar ks. Henryka Jankowskiego. Kobieta była dzieckiem, gdy duchowny - jeszcze jako wikariusz ze św. Barbary na Dolnym Mieście - miał ją wielokrotnie molestować. Z lektury wynika, że małoletnich ofiar prałata mogło być znacznie więcej. Koleżanka Borowieckiej miała popełnić przez duchownego samobójstwo. Miał on też molestować chłopców.
Jankowski przez wiele lat był proboszczem parafii św. Brygidy w Gdańsku i kapelanem "Solidarności". Co o doniesieniach na jego temat ma do powiedzenia Wałęsa? Głos zabrał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Nie lubię walczyć ze zmarłymi. Takie sprawy oddaję w ręce Pana Boga, niech On je rozlicza. Nie wybielam ks. Jankowskiego. Ja o tych sprawach, o których teraz przeczytałem, nie wiedziałem. Gdybym wiedział, inaczej bym do niego podchodził. Co najmniej bym zapytał, czy coś z tego jest prawdą. Nie darowałbym mu. Źle, że to się pojawiło, kiedy on już nie żyje, nie może się bronić. Ja w to nie wchodzę. Zostawiam to Panu Bogu - powiedział.
Przypomnijmy, Henryk Jankowski zmarł w 2010 roku. - Już w 1993 r. słyszałam o gwałtach księdza. Nic z tym nie zrobiłam i z tym tchórzostwem bardzo źle się czuje - zdradziła Wirtualnej Polsce Lidka Makowska, działaczka kulturalna z Gdańska. Jak stwierdziła, "do dzisiaj żałuje", że nie zgłosiła sprawy do prokuratury. - Jest mi straszne wstyd, że nic nie zrobiłam, nie zareagowałam, nie powiedziałam o tym głośno. Przez moje milczenie cierpiały dzieci - wyznała.
Zobacz: Stefan Niesiołowski o wspólnym locie Wałęsy i Dudy do USA: wolałbym pieszo iść do Ameryki:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl