Odezwa króla Norwegii do żołnierzy na granicy z Rosją
"Chrońcie naszą wolność" - zaapelował król Harald do żołnierzy strzegących granicy. Norweska głowa państwa złożyła wizytę oddziałom armii w Sør-Varanger Garrison, bazie wojskowej położonej zaledwie kilka kilometrów od granicy z Rosją.
14.03.2023 13:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nie byłem tu od 1969 roku. Jestem tutaj, aby spotkać się z żołnierzami, którzy wykonują tę ważną pracę wzdłuż granicy Norwegii z Rosją - powiedział król Harald V po przybyciu do garnizonu Sør-Varanger, położonym w pobliżu przygranicznego miasta Kirkenes.
W programie wizyty 86-letniego monarchy w jednostce wojskowej znalazł się wspólny obiad i rozmowy z poborowymi i ich przełożonymi. Harald V podkreślał, że żołnierskie zadania w tej części ojczyzny to szczególne wyzwanie. Podkreślił, że ich misją jest strzeżenie 198-kilometrowej granicy z państwem, które w zeszłym roku dokonało inwazji na sąsiada.
Królowi, który jest formalnie najwyższym dowódcą norweskich sił zbrojnych, towarzyszyli szef obrony Eirik Kristoffersen i szef garnizonu Sør-Varanger Michael Rozmara. - Jest dość szczególna sytuacja, mamy wojnę w Europie od 2014 roku - podkreślił monarcha w oświadczeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Norweskie Siły Zbrojne jasno dały do zrozumienia, że od 2014 roku nie chcemy mieć współpracy wojskowej z Rosją - dodał szef norweskiego MON. Jednak, jak dodał, dialog norwesko-rosyjski, mimo wojny, jest konieczny na płaszczyźnie granicznej, między innymi w zakresie ratownictwa na Morzu Barentsa czy współdziałania straży granicznej obu państw.
Odezwa króla Norwegii do żołnierzy na granicy z Rosją
Jak podaje norweski portal internetowy "The Berents Observer", garnizon Sør-Varanger jest bazą, w której służy 800 wojskowych, w większości poborowych. Król Harald zaapelował do nich, by zachowali czujność i mieli świadomość zagrożeń wynikających z sąsiedztwa.
Wizyta króla odbywa się niedługo potem, jak na głowę władcy spadła ostra krytyka ze strony norweskiego społeczeństwa. Dzięki rocznemu sądowemu raportowi, tradycyjnie publikującemu wszystkie korzyści majątkowe, jakie są udział najważniejszych osób w państwie, wyszedł na jaw kompromitujący szczegół.
Okazało się bowiem, że Harald nie zwrócił prezentu urodzinowego, przesłanego na norweski dwór przez Władimira Putina na kilka dni przez przeprowadzeniem ataku na Ukrainę. Poddani uważali, że nie monarcha, obdarowany cennym wazonem z historycznej carskiej wytwórni, powinien był w taki sposób zademonstrować swoje potępienie dla agresora.