"Od czasu rządów Tuska trwa festiwal przecieków"
"Od objęcia rządów przez premiera Donalda Tuska trwa festiwal przecieków informacji pochodzących ze służb specjalnych czy z tajnych posiedzeń sejmowej komisji ds. służb specjalnych" - napisał w przesłanym Wirtualnej Polsce oświadczeniu poseł PiS Zbigniew Wassermann.
14.04.2008 16:22
Zbigniew Wassermann uważa, że w ramach zwalczania ministrów poprzedniego rządu i byłych Szefów służb używa się manipulacji polegającej na wyciekach. Jego zdaniem, wycieki te to 99% kłamstwa i 1% prawdy, które trafiając do mediów - w myśl zasady "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą" - są bardzo skuteczne.
W swoim oświadczeniu Wassermann pisze również o stosowanej przez obecną ekipę metodzie "wrzutki". "Kiedy trzeba przykryć niewygodne pytania dotyczące biznesowej przeszłości Szefa Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy fakt, że premier Tusk powołał z naruszeniem prawa Szefa ABW oraz Szefa Służy Wywiadu Wojskowego. Czy wreszcie żeby przykryć fakt esbeckiej przeszłości wiceszefa ABW, czystek kadrowych, odwoływania w tym samym czasie trzech wiceszefów Agencji Wywiadu. Przykładów można by mnożyć" - pisze Wassermann.
Wassermann odniósł się do ostatniego zarzutu wobec niego, dotyczącego uprawnień, jakie posiadał pełniąc funkcję ministra, koordynatora służb specjalnych. Chodzi o wydanie bez opinii sejmowej komisji ds. służb specjalnych rozporządzenia regulującego uprawnienia Wassermanna, a w szczególności możliwość żądania od szefów służb informacji, dokumentów i sprawozdań na wskazany temat.
Zbigniew Wassermann uważa, że nie ma tu naruszania prawa. "Średnio rozgarnięty student pierwszego roku prawa wie, że rozporządzenie kompetencyjne wydawane jest na podstawie ustawy i ma regulować szczegółowo kompetencje danego urzędnika" - pisze poseł PiS w swoim oświadczeniu. Przypomina też, że rozporządzenie przeszło normalną procedurę legislacyjną, a opinia sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie była konieczna.
Zdaniem Wassermanna, ograniczone kompetencje ministra nadzorującego służby leżą w partykularnym interesie tych służb. "Wtedy mogą działać pozbawione realnej kontroli, jak obecnie to widzimy" - uważa były minister.
Dla służb najwygodniejsza jest sytuacja, w której kontroluje je osobiście premier. Mając wiele innych obowiązków wynikających z funkcji szefa rządu nie jest w stanie robić tego codziennie i skutecznie. (...) Modelowa dla służb sytuacja zakłada także ograniczenie liczby członków sejmowej komisji ds. służb specjalnych oraz decydowanie przez koalicję rządzącą, który poseł opozycji może być w komisji, a który nie. Wtedy służby mają komfort działania, bo nikt realnie ich nie kontroluje - napisał Wassermann w oświadczeniu.