Ochrona SOP dla ministra Łukasza Szumowskiego. Już wcześniej jeździł jak VIP
Jak ustaliła Wirtualna Polska, minister zdrowia Łukasz Szumowski przed oficjalnym przyznaniem ochrony jeździł autem należącym do SOP. Resort twierdzi, że auto zostało użyczone i to on ponosi koszty. Samochód poruszał się jako uprzywilejowany, choć polityk nie miał wówczas ochrony.
Wtorek. Minister zdrowia Łukasz Szumowski potwierdza informacje o przyznaniu mu ochrony. Decyzję podjął osobiście szef MSWiA Mariusz Kamiński. Szumowski miał otrzymywać groźby. - Groźby były zawsze, ale ich liczba się zwiększyła, odkąd rozpoczęła się nagonka medialna na mnie i moją rodzinę - przyznał w rozmowie z portalem interia.pl. Ochroną SOP został objęty od wtorku. Jeździ Audi A8 z oficerem służby.
Tyle, że - jak sprawdziliśmy - Szumowski jeździł autem Służby Ochrony Państwa już znacznie, znacznie wcześniej. Pojazd był uprzywilejowany w ruchu. Miał sygnały i oznaczenia charakterystyczne dla takiego rodzaju auta. Było to BMW 7.
Auto od jakiegoś czasu stało na dziedzińcu resortu zdrowia, podczas konferencji prasowych ministra bądź jego zastępcy. Autem SOP minister przyjeżdżał do biura PiS na Nowogrodzką lub do Kancelarii Premiera. W agencjach prasowych bez trudu można odnaleźć zdjęcia polityka wysiadającego z BMW. Samochód spełnia wszystkie wymogi pojazdu uprzywilejowanego w ruchu. I ma zamontowany "kogut” na dachu.
Zgodnie z kodeksem drogowym, pojazd uprzywilejowany to pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych. Według przepisów, jest to możliwe np. podczas wykonywania zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym przysługuje ochrona.
Zobacz także: Sławomir Nitras: czuję się oszukany przez ministra Szumowskiego
Dlaczego minister zdrowia jeździł jak osoba ochraniana już wcześniej? Resort zdrowia na to pytanie nie odpowiada. Urzędnicy, po naszych pytaniach, informują, że Szumowski już od grudnia jeździł autem SOP.
- BMW 7, którym jeździł w ostatnich miesiącach minister zdrowia to drugie w kolejności z aut użyczonych przez SOP. Samochód BMW 7 zostało użyczone z SOP od 11 grudnia 2019 r. Zgoda na używanie jako pojazd uprzywilejowany została wydana przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 9 marca 2020 r. - informuje Wirtualna Polskę Jarosław Rybarczyk z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Pierwszym autem użyczonym z SOP, jak sprawdziliśmy było również BMW. Minister poruszał się tym luksusowym samochodem w ubiegłym roku.
Czy minister jeździł wcześniej z funkcjonariuszami SOP? Resort twierdzi, że polityka wozili kierowcy ministerstwa.
- Minister nie korzystał jednak dotychczas z ochrony SOP, ani kierowców SOP. Kierowcami ministra byli dotychczas pracownicy resortu zdrowia. Jednocześnie informuję, że kierowcy ww. pojazdu przeszli odpowiednie badania lekarskie oraz szkolenie i nabyli prawo do kierowania pojazdem uprzywilejowanym z dniem 12 marca 2020 r. Na podstawie powyższych dokumentów pojazd porusza się jako pojazd uprzywilejowany. Ponadto informuję, że Ministerstwo Zdrowia ponosi koszty eksploatacyjne pojazdu na czas użyczenia - dodaje Rybarczyk.
Na nasze pytania: "Dlaczego ministerstwo zdrowia, minister zdrowia otrzymał od SOP służbowe auto? Jaki był powód, że minister nie jeździł służbowym autem z ministerstwa zdrowia?" - odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Resort nie ujawni również dokumentów zezwalających kierowcom ministra jeździć jak funkcjonariusze SOP.
Pytany o sprawę rzecznik Służby Bogusław Piórkowski odmówił odpowiedzi, ze względu na przepisy. - Sposoby, metody i formy podejmowanych czynności oraz działań przez SOP stanowią informacje niejawne - napisał w przesłanym e-mailu.
Podobnie MSWiA. - Wyjaśniamy, że kwestie, o które Pan pyta, stanowią informacje niejawne - przekazał nam wydział prasowy resortu.
Przypomnijmy, że po groźbach jakie miał otrzymywać minister zdrowia, Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła postępowanie. Jak informowała prokurator Mirosława Chyr, podstawą wszczęcia postępowania była wiadomość przesłana za pośrednictwem poczty elektronicznej do Kancelarii Ministerstwa Zdrowia. - Obecnie trwają czynności zmierzające do wykrycia sprawcy – mówiła Chyr. Według RMF FM, chodziło o wiadomości, w których ktoś grozi mu śmiercią i użyciem broni, a które są przesyłane zarówno na służbową skrzynkę ministra zdrowia, jak i na prywatny numer telefonu.
W poprzednich latach, decyzją ministra spraw wewnętrznych i administracji z ochrony SOP korzystali m.in. była minister edukacji narodowej Anna Zalewska, była minister w KPRM Beata Kempa, a także wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.
A jak ujawniła w ostatnich dniach Wirtualna Polska, po odejściu z rządu o przedłużenie ochrony wystąpił były wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin.
- Faktycznie po tym, jak ustąpiłem ze stanowiska wicepremiera, zacząłem otrzymywać groźby i pogróżki. Odpowiednie służby je sprawdziły, zbadały i uznały, że są one na tyle poważne, że należy przedłużyć mi ochronę. Ochrona będzie mi przysługiwać jeszcze przez jakiś czas. Poruszam się samochodami w towarzystwie Służby Ochrony Państwa. W tej chwili ochrona dotyczy całego okresu, w którym funkcjonuję w przestrzeni publicznej. Nie mam wyjazdów prywatnych, przez cały czas pracuję - powiedział polityk w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce.