Oceny z religii znikną ze świadectw?
Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. niezagwarantowania uczniom w Polsce lekcji etyki daje szansę, by systemowo rozwiązać ten problem. Może trzeba usunąć ze świadectw szkolnych oceny z religii-etyki - ocenia Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
15.06.2010 | aktual.: 15.06.2010 16:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Brak możliwości wyboru w polskich szkołach etyki dla tych uczniów, którzy nie chcą uczęszczać na religię, narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - uznał Trybunał w Strasburgu. Trybunał badał sprawę rodziny Grzelaków przeciwko Polsce. Twierdzili oni, że ich syn nie miał możliwości uczęszczania na lekcje etyki, a także że był dyskryminowany przez szkołę i innych uczniów, bo nie chodził na religię.
Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 14 Konwencji, zakazującego dyskryminacji w związku z art. 9., gwarantującym wolność myśli, sumienia i wyznania. W uzasadnieniu Trybunał podkreślił, że uczniowie uczęszczający na religię mają na świadectwie ocenę, podczas gdy osoba niewierząca, która chciała uczęszczać na etykę, ma w tym miejscu przekreślone słowa religia/etyka.
- Człowiek ma prawo upominać się o swoją krzywdę - nie z zemsty, lecz aby poprawić coś w kraju. Cieszę się z tego wyroku - mówiła Halina Bortnowska, przewodnicząca rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Uważa ona, że polskie władze oświatowe w sprawie zapewnienia uczniom lekcji etyki "nie wykazują dostatecznej inwencji, wyobraźni ani gotowości szukania praktycznych rozwiązań - np. uczenia przez internet".
- Nauczanie religii w szkołach jest zorganizowane dobrze, nie tylko dlatego, że szkoły tak dobrze to robią, ale też dlatego, że troszczą się o nie kościoły - zainteresowane, by religia była przedmiotem szkolnym. A kto ma się upominać o nauczanie etyki? To zadanie dla państwa i mam nadzieję, że po tym wyroku tak się stanie - powiedziała Bortnowska.
Jak powiedziała zajmująca się w HFPC sprawami edukacji Elżbieta Czyż, realnym problemem jest brak nauczycieli etyki - na 21 tysięcy katechetów mamy niecałe 500 nauczycieli etyki. - Państwo przez lata nie przywiązywało do tego wagi, nic nie zrobiono - dodała. Uważa ona, że ten wyrok Trybunału w Strasburgu powoduje możliwość powrotu do sprawy rezygnacji z ocen z religii na świadectwie szkolnym.
- Przepisy prawa mamy przyzwoite; mówią, że jeśli w klasie jest co najmniej 7 uczniów deklarujących chęć uczęszczania na etykę, należy im to umożliwić. Jeśli grupa jest mniejsza - organizuje się zajęcia dla grupy międzyklasowej albo nawet międzyszkolnej. Ale kłopot jest taki, że nie ma nauczycieli i lekcje wypadają w środku dnia nauki, a nie na początku lub na końcu - mówiła Czyż.
Jak podkreślił sekretarz Fundacji dr Adam Bodnar, sprawa Grzelaków była głośna już wtedy, gdy Katarzyna Hall zostawała ministrem edukacji. - I przez ten czas problem nie został systemowo rozwiązany. A powinien zostać - w ten sposób, że uczniowie będą mieli w szkole zorganizowane warunki do realnego wyboru: czy chcą chodzić na etykę, czy na religię - nie zaś zgłaszać, że chcieliby etykę, a wtedy szkoła by im to dopiero organizowała - powiedział.