Oburzenie w Ukrainie. Gen. Skrzypczak: Nie pakujmy się w te problemy

Ukraińska armia wykrwawia się od maja, dlatego kraj stoi przed koniecznością ogłoszenia nowej fali poboru do wojska. To problem nie mniej ważny niż dostawy sprzętu wojskowego z Zachodu - uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych. W Ukrainie rozpętała się burza wokół nowych zasad poboru do wojska.

Ukraińska ofensywa stała się przedmiotem ostrych ocen ekspertówUkraińska armia potrzebuje nowych rekrutów. Czy mobilizacja dosięgnie Ukraińców mieszkających w Polsce?
Źródło zdjęć: © Facebook | Sztab Generalny Ukrainy
Tomasz Molga

Przez ukraińskie media przechodzi fala publikacji na temat nowych zasad poboru do wojska. Największe media piszą o opublikowanym kilka dni temu rozporządzeniu ministra obrony, które umożliwia pobór do wojska osób z ograniczoną sprawnością fizyczną, wyleczonych z gruźlicy, bezobjawowych nosicieli HIV, a także osób z "łagodnymi, krótkotrwałymi" objawami zaburzeń psychicznych.

Lista chorób dyskwalifikujących z wojska musiała być ograniczona, bo wcześniej przypisanie poborowemu lekkiej choroby było furtką do uniknięcia służby. Ukraińscy politycy próbują też rozliczyć aferę, w której poborowi płacili w centrach rekrutacji od 5 do 15 tys. dolarów łapówki i z lewymi papierami uciekali na Zachód, m.in. do Polski.

Jak opisuje agencja Unian, popularnym sposobem na ucieczkę przed wojskiem było uzyskanie zaświadczenia "prawdopodobnie posiada jedną nerkę". Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow zapowiedział ujawnienie nazwisk lekarzy oszustów, którzy wystawiali fałszywe orzeczenia o niezdolności do służby wojskowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kontrowersje na listach PiS. "Rywalem jest nie PO, a Konfederacja"

Media oceniają też, że osoby uchylające się od mobilizacji - w tym również ludzie, którzy wyjechali za granicę - mogą być karane na podstawie przepisów o posługiwaniu się fałszywymi dokumentami. Władze ostrzegają też, że kara grozi również za nielegalne przekroczenie granicy.

Gen. Skrzypczak: Ukraina się wykrwawia, potrzebują nowej mobilizacji

- Jeśli Ukraina ogłasza, że w trakcie jednego dnia ofensywy zabili 500 Rosjan, to sami prawdopodobnie ponieśli stratę 1500 żołnierzy. Nie mówią o tym, ale samą propagandą wojny się nie wygra. Ich armia wykrwawia się od maja. Dlatego stoją przed koniecznością ogłoszenia nowej fali poboru do wojska - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych w Polsce, obecnie analityk wydarzeń na wojnie w Ukrainie.

Jak tłumaczy, Ukraina jako kraj o mniejszych rezerwach ludzkich niż Rosja, posiadająca 12 mln mężczyzn w rocznikach poborowych (18-45 lat) musi mobilizować, kogo się da. Szacuje, że dotąd około miliona mężczyzn przeszło przez ukraiński system wojskowy.

- Rezerwy ludzkie wyczerpały się podczas obrony kraju oraz trwającej ofensywy. Ukraińcy muszą działać, inaczej na wiosnę nie będzie kim wyzwalać kraju. To problem nie mniej ważny niż dostawy sprzętu wojskowego z Zachodu. Na każdy dostarczony czołg muszą wyszkolić kilka załóg, a jednostki piechoty potrzebują wciąż nowych i nowych rekrutów - mówi dalej gen. Waldemar Skrzypczak.

Czy Ukraińcy będą łapani w Polsce i wysłani na front?

W poniedziałek dziennik "Rzeczpospolita" ogłosił, że Polskę i inne państwa UE mogą zalać ukraińskie wnioski o ekstradycje mężczyzn, którzy dzięki łapówkom wyjechali z kraju. Autorzy publikacji przytaczają dane Straży Granicznej, że około 80 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym wjechało do Polski po 24 lutego 2022 r. Niektórzy ukraińscy politycy - np. Dawid Arachamia (rządzącej krajem frakcji Sługa Narodu) - sugerują, że ukraińskie organy ścigania będą domagać się ekstradycji poborowych, którzy nielegalnie opuścili Ukrainę.

Z kolei insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji potwierdził gazecie, że osoby ścigane przez ukraińską prokuraturę mogłyby być zatrzymywane w Polsce. Później, na podstawie decyzji sądu, odsyłane do sąsiedniego kraju.

W Ukrainie temat o uciekinierach przed wojskiem budzi rozgrzewa opinię publiczną od wielu tygodni, jednak w sprawie ich ściągania pojawiają się sprzeczne opinie. Ukraiński serwis "Fakty" zauważa, że na razie nie wprowadzono kar za ucieczkę przed stanem wojennym.

- Powstało kilka projektów ustaw mających na celu wprowadzenie odpowiedzialności za brak powrotu mężczyzn na Ukrainę. Przymuszenie ich do powrotu byłoby w istocie naruszeniem Konstytucji, ale także naruszeniem logiki. Przecież napływ do Ukrainy środków finansowych od pracowników najemnych zaczyna przewyższać wpływy z eksportu - komentował dla ukraińskiego serwisu prawnik Rostislaw Krawec.

- Prawo nie przewiduje także przymusowej mobilizacji w przypadku powrotu mężczyzny, który przed wojną przebywał za granicą - podsumował prawnik.

Pod koniec 2022 roku ukraiński rząd przyjął zarządzenie, które nakazuje placówkom dyplomatycznym prowadzenie ewidencji poborowych, mieszkających w danym kraju. "Przepisy te stanowią, że mężczyźni, którzy osiągnęli wiek poboru do wojska, mają obowiązek zgłosić się do służby wojskowej w placówkach dyplomatycznych" - wyjaśniają ukraińskie media.

W artykułach poradniczych (tych skierowanych do Ukraińców mieszkających w Polsce) podkreślają, że ambasady i konsulaty "nie są na razie uprawnione do wydawania wezwań ukraińskim migrantom". - Jak miałaby wyglądać mobilizacja osób przebywających za granicą, na razie nie wiadomo. Będzie bardzo ciekawie - podsumował Krawec.

Gen. Skrzypczak: nie mieszajmy się do ukraińskich problemów

- Nie wyobrażam sobie, aby polska policja na prośbę władz Ukrainy organizowała w Polsce poszukiwania, wręcz łapanki osób podlegających u nich mobilizacji. To wzbudzałoby ogromne negatywne emocje po obu stronach - komentuje gen. Skrzypczak. Jednocześnie podkreśla, że potencjalne 80 tys. mężczyzn to "znaczące siły", ekwiwalent 12 brygad, których ukraińska armia bardzo potrzebuje".

- Ostrzegam przed tym, aby nasz kraj pakował się w te ukraińskie spory. Jakakolwiek reakcja powinna być poprzedzona uzgodnieniami z wieloma unijnymi państwami, które przyjmowały ukraińskich uchodźców - dodał wojskowy.

Sprawę jasno postawiła europejska komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson. W czerwcu poinformowała, że ukraińskim mężczyznom mieszkającym obecnie w Europie i objętym ochroną nie grozi przymusowa deportacja. - UE nie będzie deportować nikogo wbrew jego woli - oświadczyła.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa
"Brednie u Rymanowskiego". Okładka gazety wywołała kontrowersje
"Brednie u Rymanowskiego". Okładka gazety wywołała kontrowersje
Nadchodzi bardzo duże ochłodzenie. Podano, kiedy się zacznie
Nadchodzi bardzo duże ochłodzenie. Podano, kiedy się zacznie
IMGW ostrzega. Alerty hydrologiczne dla kilku województw
IMGW ostrzega. Alerty hydrologiczne dla kilku województw
Wypadek podczas pościgu. Radiowóz uderzył w drzewo, ścigany uciekł
Wypadek podczas pościgu. Radiowóz uderzył w drzewo, ścigany uciekł
Ukraina wzmacnia obronę. Pomogą systemy Patriot z Niemiec
Ukraina wzmacnia obronę. Pomogą systemy Patriot z Niemiec
"Potrzebował 52 godziny 16 minut". Jest oświadczenie Telusa ws. afery
"Potrzebował 52 godziny 16 minut". Jest oświadczenie Telusa ws. afery
Opóźnienia na lotnisku w Soczi. Pasażerowie uwięzieni przez drony
Opóźnienia na lotnisku w Soczi. Pasażerowie uwięzieni przez drony