W meksykańskim Senacie złożono w ofierze kurę
Na terenie Senatu w Meksyku złożono w ofierze kurę. Zwierzę zostało poświęcone w rytuale na cześć prekolumbijskiego boga deszczu. Obrządek został zorganizowany przez jednego z senatorów. Pomysł polityka wywołał oburzenie wśród opinii społecznej. Padły oskarżenia o znęcanie się nad zwierzętami.
25.04.2024 | aktual.: 25.04.2024 11:17
Oburzenie w Meksyku wywołały w środę doniesienia o grupie osób, które przeprowadziły rytuał ofiarny na terenie Senatu - podaje PAP. Zdarzenie zostało nagrane i opublikowane w mediach społecznościowych przez dziennikarkę Leticię Robles de la Rosa. Lokalne media informują, że zwierzę zostało złożone w ofierze Tlalocowi, prekolumbijskiemu bogu deszczu, w ramach modlitwy o deszcz. Meksyk od wielu tygodni zmaga się z poważnym problemem suszy.
Rytuał został zorganizowany przez senatora Adolfo Gomeza z rządzącej Partii Odrodzenia Narodowego (Morena). Kierownictwo Senatu szybko odcięło się od tego incydentu, podkreślając, że nie wyraziło zgody na wprowadzenie "jakiegokolwiek zwierzęcia" do siedziby izby.
Senat się odcina. Zgłoszenie do prokuratury
Działania senatora spotkały się z gwałtowną reakcją społeczeństwa. Według meksykańskich mediów, rytuał naruszył prawo, które wyraźnie zabrania wykorzystywania zwierząt w tradycyjnych rytuałach. Organizacja na rzecz praw zwierząt Animal Naturalis zapowiedziała zgłoszenie do prokuratury podejrzenia o popełnienie przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swój sprzeciw wyraził również antropolog i badacz rdzennych społeczności Marco Matias. W jego opinii, rytuał został wyrwany z kontekstu, co sprawiło, że stał się "absurdalny, niespójny i niedorzeczny". - Wyrwali kawałek kultury - powiedział Matias, cytowany przez dziennik "El Universal".
Senator Gomez w rozmowie z dziennikiem "24 Horas" stwierdził, że Konstytucja nakazuje "poszanowanie dla praktyk ludności rdzennej". Zapytany o znajomość przepisów obowiązujących w mieście Meksyk, które zabraniają znęcania się nad zwierzętami, odparł: - Oczywiście, że znam prawo. Jak mógłbym go nie znać, skoro jestem tutaj, gdzie się je tworzy.
Źródło: PAP
Czytaj także: