ŚwiatObrzucili szefa parlamentu jajkami - nie chcą u siebie Rosjan

Obrzucili szefa parlamentu jajkami - nie chcą u siebie Rosjan

Bójka i obrzucenie przewodniczącego ukraińskiego parlamentu jajkami - tak zakończyły się obrady dotyczące przedłużenia umów o stacjonowaniu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie. Opozycyjni deputowani nie chcieli się zgodzić na ratyfikowanie dokumentu, mimo to Rada Najwyższa zatwierdziła umowę. Teraz opozycja mówi o rozwiązaniu parlamentu. Jednak zdaniem eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich, Tadeusza A. Olszańskiego, nie ma na to większych szans.

Obrzucili szefa parlamentu jajkami - nie chcą u siebie Rosjan
Źródło zdjęć: © AFP | Sergei Supinsky

27.04.2010 | aktual.: 27.04.2010 14:35

Przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn prowadził posiedzenie, siedząc pod trzymanymi przez ochronę parasolami i w kłębach świec dymnych.

Miejsca klubów opozycyjnych przykryte były wielkimi, niebiesko-żółtymi flagami narodowymi.

Mimo to Rada Najwyższa Ukrainy ratyfikowała umowę z Rosją. Przedłużenie dokumentu poparło 236 deputowanych w 450-osobowej Izbie.

Zobacz zdjęcia ze starć w parlamencie Ukrainy.

Według Jurija Karmazina z opozycyjnej Naszej Ukrainy, umowa jest niezgodna z konstytucją. - Dziś próbują zgwałcić nie Radę Najwyższą, a cały naród ukraiński, całe terytorium. Apeluję do was: opanujcie się - mówił Karmazin.

Tymczasem zwolennicy porozumienia z Moskwą argumentują, że przedłużenie umowy w zamian za obniżki cen rosyjskiego gazu zapewni Ukrainie wzrost gospodarczy, a przebywanie rosyjskiej floty na Krymie - miejsca pracy.

Premier Ukrainy Mykoła Azarow uważa, że nie ma potrzeby przeprowadzania referendum w tej sprawie, czego nie wykluczał wcześniej prezydent Wiktor Janukowycz. - Nie ma alternatywy dla tej decyzji. Przecież dostaliśmy od Rosji niższe ceny gazu - powiedział premier.

Impeachmentu nie będzie

Opozycja jednak nie ustępuję, a Julia Tymoszenko zaapelowała do ukraińskiego społeczeństwa o sprzeciw wobec władz.

- Takie awantury mogą się dalej zdarzać. Nie wykluczam, że opozycja będzie się starała sparaliżować obrady parlamentu na jakiś czas. Dlatego też tak szybko uchwalono budżet - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Tadeusz A. Olszański z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Mimo to, zdaniem eksperta, nie dojdzie ani do odsunięcia Janukowycza, ani rozwiązania parlamentu, o czym zaczyna mówić Tymoszenko. - Przy obecnym składzie Rady Najwyższej wniosek o impeachment nie ma żadnych szans, choć możliwe jest szermowanie takim hasłem - wyjaśnia specjalista OSW. - Tymoszenko nie jest także w stanie wymusić rozwiązania parlamentu, bo nawet jeśli zajdą odpowiednie okoliczności, prezydent może, ale nie musi, podjąć taką decyzję - mówi znawca Ukrainy.

Flota zostaje do 2042 r.

Prezydent Janukowicz zgodził się, by rosyjska marynarka wojenna, zamiast opuścić Ukrainę w 2017 r., pozostała na Krymie do 2042 r. z możliwością przedłużenia tego okresu o jeszcze kolejne pięć lat.

Moskwa w odpowiedzi obniżyła o 30% cenę gazu ziemnego kupowanego przez Kijów z Rosji.

Ukraińska opozycja uznała, że zgadzając się na dłuższą obecność Floty Czarnomorskiej na Krymie, prezydent zdradził interesy narodowe.

- Mniej więcej od dwóch lat było wiadomo, że Flota Czarnomorska nie wycofa się z Sewastopola. Zatem próba wytargowania czegoś za zgodę na jej stacjonowanie była pokusą dla polityków bezideowych, jak Janukowycz i Tymoszenko - wyjaśnia Tadeusz A. Olszański.

Przepychanki z milicją

Także przed parlamentem doszło do przepychanek między milicją a zwolennikami opozycji, która jest przeciwna dalszemu stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej na Krymie.

Siedziba parlamentu otoczona jest przez ok. 2 tys. zwolenników prorosyjskiej Partii Regionów prezydenta Janukowycza. Przed budynek ściągają także kolumny stronników prozachodnich ugrupowań opozycyjnych, Bloku byłej premier Julii Tymoszenko oraz bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS).

Idąc w stronę Rady Najwyższej, śpiewali oni pieśni patriotyczne i wykrzykiwali: "Hańba!" pod adresem prezydenta.

W sztabie NU-LS oczekuje się, że ze strony opozycji we wtorkowych akcjach może wziąć udział nawet 20 tys. osób. Tylko ze Lwowa do stolicy Ukrainy przyjechało w nocy z poniedziałku na wtorek 40 autobusów.

Parlament okupowany

Sam parlament jest okupowany przez deputowanych Partii Regionów. Zabarykadowali się oni tam jeszcze w sobotę, w związku z planami opozycji, która ostrzegła, że zerwie posiedzenie Rady, poświęcone ratyfikacji umów ws. Floty Czarnomorskiej.

W związku z protestami całkowicie zablokowany jest ruch samochodowy w centrum Kijowa. W okolice parlamentu nie mogą przedostać się nawet telewizyjne wozy transmisyjne, przez co relacje z wydarzeń przed Radą Najwyższą dziennikarze nadają z odległości kilkuset metrów.

Putin zdziwiony

Reakcją ukraińskiej opozycji, w tym byłej premier Julii Tymoszenko, jest zdziwiony premier Rosji, Władimir Putin.

- W minionych latach i jeszcze zupełnie niedawno, wraz z poprzednim rządem Ukrainy i z (ówczesną premier) Julią Wołodymyriwną (Tymoszenko) omawialiśmy kwestię możliwego wydłużenia pobytu rosyjskiej marynarki na Krymie. Nikt nie był temu przeciwny - oświadczył Putin po zakończonych rozmowach z prezydentem Janukowyczem.

Rosyjski premier podkreślił, że stojąca do niedawna na czele ukraińskiego rządu Tymoszenko nie unikała rozmów o prolongacie umów na dzierżawę Rosjanom baz wojskowych na Krymie.

- Na porządku dziennym było tylko jedno: cena - zaznaczył Putin.

Duma ratyfikuje umowę

Niespełna godzinę po decyzji ukraińskiego parlamentu, umowę ws. Floty Czarnomorskiej ratyfikowała także rosyjska Duma. Za przyjęciem umowy, którą uzgodnili w ubiegłym tygodniu prezydenci Rosji i Ukrainy, opowiedziało się 410 deputowanych w liczącej 450 miejsc Dumie. Nikt nie głosował "przeciw".

Opozycja jednoczy się przeciw flocie

Według byłego prezydenta Ukrainy, Wiktora Juszczenki, przedłużenie dzierżawy rosyjskiej marynarce wojennej wojskowych baz na Krymie jest wojskową uzurpacją władzy. - Jestem pewien, że to jeszcze nie koniec - podkreślił Juszczenko, dodając, że decyzja parlamentu doprowadzi do konsolidacji rozdzielonej ukraińskiej opozycji.

Z kolei była premier, Julia Tymoszenko, zaapelowała do ukraińskiego społeczeństwa o sprzeciw wobec władz. - Wyjeżdżam (...) w podróż po państwie, by jednoczyć ludzi dla obrony Ukrainy w tych trudnych, mętnych czasach - oświadczyła Tymoszenko po głosowaniu parlamentarnym.

Tymoszenko dodała, że minimalnym celem opozycji będzie przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych, które odsuną od władzy koalicję Partii Regionów prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)