Obrońca Sumlińskiego: Komorowski może coś wiedzieć
Roman Giertych, obrońca dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego, który próbował popełnić samobójstwo w warszawskim kościele Św. Stanisława Kostki, skierował do ministra sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiego skargę na bezczynność Prokuratury Krajowej. Powód? Śledczy przez półtora miesiąca nie ustosunkowali się do wniosku Giertycha o przesłuchanie marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego - podaje "Wprost".
Warszawski sąd zdecydował we wtorek, że Sumliński trafi do aresztu. Dziennikarz został zatrzymany przez ABW w maju.
Prokuratura zarzuca mu, że od grudnia 2006 roku do stycznia 2007, powołując się na kontakty w komisji weryfikacyjnej WSI, oferował byłym oficerom pozytywną weryfikację w zamian za łapówkę. Miał żądać łapówki za obietnicę pozytywnej weryfikacji Lecha T.
Sumliński zdecydowanie odpiera zarzuty.
Giertych, obrońca dziennikarza chce przesłuchania Komorowskiego w związku z jego spotkaniem z Aleksandrem L., b. oficerem WSI, który razem z Sumlińskim oskarżony jest o płatną protekcję.
W listopadzie ubiegłego roku L. proponował marszałkowi Sejmu sprzedaż aneksu do raportu o WSI. Komorowski zapewnia, że zawiadomił o tym fakcie odpowiednie służby, jednak odmawia podania kiedy i jaką konkretnie instytucję. Nie chce również podać dokładnej daty spotkania z płk. L. - pisze "Wprost".
Roman Giertych ma nadzieje, że Komorowski przekaże nowe, ważne dla sprawy informacje. Uważa bowiem, że pułkownicy WSI mogli być w zmowie.
Tymczasem policjanci z żoliborskiej komendy rejonowej badają okoliczności próby samobójczej, jakiej dopuścił się Wojciech Sumliński - podaje serwis tvp.info. Wyjaśniamy okoliczności w jakich doszło do samookaleczenia - mówi Marcin Szyndler, rzecznik komendy stołecznej policji. Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziennikarz podciął sobie żyły żyletką lub bardzo podobnym narzędziem. Serwis tvp.info ustalił, że miał na ręku rany długości od półtora do dwóch i pół centymetrów.
Policja sprawdziła też doniesienia części mediów o tym, że już w maju, po zatrzymaniu przez ABW, Sumliński usiłował targnąć się na swoje życie w policyjnym areszcie mokotowskiej komendy rejonowej. Dziennikarz spędził tam dwie noce, ale nie ma żadnych zapisów o tym, by dokonał wtedy samookaleczenia.
W obronę Sumlińskiego wzięło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. SDP twierdzi, że decyzja sądu o areszcie tymczasowym dla dziennikarza można uznać za poważne naruszenie wolności słowa.
Prezes SDP Krystyna Morkosińska powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że sąd powinien wziąć pod uwagę wcześniejsze dokonania Sumlińskiego. Jej zdaniem, okoliczności sprawy mogą świadczyć, że w grę może wchodzić zemsta służb specjalnych. Przypomniała, że Sumliński ma na swoim koncie wiele artykułów śledczych, w tym dotyczących nielegalnych działań Wojskowych Służb Informacyjnych. Szefowa SDP przypomniała, że dziennikarze śledczy często wyręczają organa państwa w tropieniu nieprawidłowości, ryzykując różnego rodzaju pomówienia pod swoim adresem. Dlatego, jej zdaniem, w podobnych sprawach sędziowie powinni uwzględniać wszystkie okoliczności łagodzące.