Obowiązkowe maseczki w autach. Przepisy pozostawiają wątpliwości
Mandat za brak maseczki to maksymalnie 500 zł, ale może mu towarzyszyć kara administracyjna nałożona przez sanepid – do 30 tys. zł. Od soboty ponownie przepisy będą egzekwowane z pełną surowością.
Obowiązkowe maseczki w autach. Przepisy pozostawiają wątpliwości
Obowiązek zakrywania ust i nosa w środkach transportu obowiązuje niemal od początku pandemii, choć został on już nieco zapomniany. Teraz – w związku z pogorszeniem sytuacji epidemicznej – ma być ponownie egzekwowany z całą surowością.
Jak jednak informuje portal autoswiat.pl, przepisy "maseczkowe" posiadają liczne wady prawne, co utrudnia egzekwowanie przepisów w praktyce. "Jest wiele przypadków skutecznego zaskarżenia kar i mandatów na drodze sądowej" - czytamy.
Przypomnijmy, że maseczki są obowiązkowe także w pociągu, w autobusie i taksówce – przepisy dotyczą szeroko pojętej przestrzeni publicznej i osób, które znajdują się blisko siebie (nie mieszkając razem).
Obowiązkowe maseczki w autach. Treść przepisów
Przepisy stanowią, że obowiązek używania maseczki w prywatnym samochodzie odnosi się osób, które nie mieszkają razem oraz dzieci w wieku do 4 lat. Oznacza to, że jeśli jedziemy w gronie osób, z którymi mieszkamy razem, maseczki nie są obowiązkowe.
Czytaj też: Wszystkich Świętych. Założymy maseczki na cmentarzach? Rzecznik Ministerstwa Zdrowia wyjaśnia
Sytuacja zmienia się, gdy w samochodzie jadą niezamieszkujące razem osoby: koledzy, narzeczeni, sąsiedzi – mają obowiązek zakrywać usta i nos przez całą drogę, choćby spędzali w aucie 10 godzin.