Obłęd rosyjskich mediów. Co oznacza nowy wątek ich propagandy?
Michał Marek, analityk dezinformacji mówi WP, że publikowanie w mediach społecznościowych jakichkolwiek materiałów, które pokazują przemieszczanie wojsk po Polsce, jest wyjątkowo szkodliwe. Dzięki nim rosyjska propaganda pisze o rzekomym prowadzeniu w Polsce przygotowań do prowokacji wojskowych na granicy z Białorusią lub Obwodem Kaliningradzkim. Po wizycie Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie Rosjanie napisali, że "Polska próbuje zorganizować III wojnę światową".
17.03.2022 19:18
W rosyjskim serwisie społecznościowym Telegram pojawiły się dwa takie nagrania pochodzące z Polski oraz Niemiec. Przedstawiają transport czołgów koleją oraz nocny przejazd wojskowych ciężarówek. "Polscy wojskowi przygotowują prowokację na granicy z Białorusią" - stwierdzono w komentarzu, którym opatrzone jest nagranie.
- Należy unikać publikacji jakichkolwiek informacji o ruchach wojsk w Polsce. To właśnie przykład, jak będą one wykorzystywane przez Rosjan. Ich aparat propagandowy koncentruje się na narracji o rzekomej militaryzacji Polski, przeistaczania się naszego kraju "w bazę wojenną" NATO, że w naszym kraju są gromadzone "potężne siły uderzeniowe" - mówi Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, autor monografii "Operacja Ukraina" i badacz dezinformacji.
Przekaz ma zjednoczyć Rosjan
Ekspert tłumaczy, że przekaz kierowany jest do rosyjskiego społeczeństwa, aby osłabić nastroje antywojenne i antyrządowe, związane z wojną w Ukrainie, sankcjami gospodarczymi, ginącymi rosyjskimi żołnierzami.
- W ten sposób rosyjskie media "sprzedają" historię, że cała Rosja musi się zjednoczyć wobec przygotowywanej wojny na znacznie większą skalę - dodaje rozmówca.
- Trudno ocenić, w jakim stopniu propagandowe przekazy trafiają na podatny grunt. W Rosji nie ma możliwości przeprowadzić obiektywnych badań opinii społecznej, które pokazałyby rzeczywiste nastawienie ludzi do takiej narracji. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że do większości Rosjan nie dochodzą informacje o rzeczywistej sytuacji na Ukrainie - mówi Michał Marek.
Obłęd rosyjskich publicystów. Tak piszą o Kaczyńskim w Kijowie
Serwis internetowy rosyjskiego dziennika "Prawda" zaciekle krytykuje wizytę Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego w Kijowie. Był tam także premier Czech Petr Fiala oraz premier Słowenii Janez Janša, ale to nam, Polakom, dostało się najbardziej.
"Polska nie wyciągnęła żadnych wniosków ze swoich trzech rozbiorów i usilnie próbuje zorganizować III wojnę światową, proponując 'misję pokojową' NATO na Ukrainie. (...) widocznie chcą IV rozbioru Polski lub po prostu autodestrukcji. Czas przeprowadzić denazyfikację Polski jako wspólnika banderowskiego reżimu" - odgrażają się autorzy komentarza.
Główny wojenny propagandysta rosyjskiej telewizji Władimir Sołowjow otwarcie grozi, że "Ukraina to tylko etap pośredni", a armia rosyjska nie zatrzyma się na tym kraju. "Infrastruktura NATO ma się cofnąć do stanu sprzed 1997 r." - odgrażał się.
Według Michała Marka taka aktywność informacyjna Rosji sugeruje, iż jej celem strategicznym jest oderwanie Polski i państw bałtyckich od NATO, co rzekomo ma zapewnić bezpieczeństwo Federacji Rosyjskiej.
- Obecnie jednak Rosja wydaje się zbyt słaba na to, aby podjąć się realizacji tych planów. Ponoszą ciężkie straty na Ukrainie. Mimo tego w kolejnych latach musimy liczyć się z rosyjskimi próbami destabilizacji sytuacji w naszym kraju - podsumował rozmówca WP.