"Ulegaliśmy prowokacjom i podszeptom obcych agentów, kolaborowaliśmy z Sowietami"
Zdaniem Piotra Zychowicza żaden naród podczas drugiej wojny światowej nie ulegał też tak łatwo jak polski prowokacjom i podszeptom obcych agentów. Żaden też tak lekkomyślnie i bezsensownie nie szafował krwią swoich najlepszych synów i córek. "Jeżeli rzeczywiście w narodzie polskim drzemią jakieś mistyczne skłonności samobójcze, to nigdy wcześniej i nigdy później nie dały one o sobie znać tak mocno jak w tragicznych dla nas latach 1939-1945" - stwierdza.
Wedle największego z polskich mitów dotyczących drugiej wojny światowej naród polski od pierwszego do ostatniego dnia wojny niezłomnie walczył przeciwko dwóm wrogom - Niemcom i Związkowi Sowieckiemu. Oparł się totalitarnej pokusie i - jako jedyny naród okupowany - nie wydał z siebie Quislinga. Czy jednak możemy ze spokojem patrzeć w lustro, gdyż jesteśmy moralnymi zwycięzcami? Zdaniem Zychowicza, niestety nie. "Wcale nie walczyliśmy niezłomnie przeciwko dwóm wrogom. Walczyliśmy niezłomnie tylko przeciwko jednemu wrogowi - Niemcom. Z drugim wrogiem, Związkiem Sowieckim, nie tylko nie walczyliśmy, ale też ochoczo współpracowaliśmy" - pisze autor "Obłędu'44".
Na zdjęciu: ślub sanitariuszki Alicji Treutler "Jarmuż" i podchorążego Bolesława Biegi "Pałąka", z batalionu "Kiliński", udzielony przez ks. Wiktora Potrzebskiego "Corda" 13 sierpnia 1944 r. w kaplicy przy ulicy Moniuszki 11.