"Ludzie, którzy podejmowali decyzje o losie Polski rozumowali niczym egzaltowane pensjonarki"
Jako winowajców takiego stanu rzeczy wskazuje przede wszystkim dwóch premierów - Władysława Sikorskiego i Stanisława Mikołajczyka. A także kierownictwo Polskiego Państwa Podziemnego z generałem Tadeuszem Borem-Komorowskim na czele. "Byli to ludzie, których rozumowanie polityczne stało na poziomie rozumowania egzaltowanej pensjonarki. Ślepo wpatrzeni w 'sojuszników' do końca wierzyli w 'papierowe gwarancje' i byli święcie przekonani, że za 'wielki wkład w zwycięstwo nad Niemcami' nie ominie Polski nagroda" - pisze bez ogródek.
Obecne wynoszenie tych ludzi na pomniki jest zdaniem publicysty historycznego nieporozumieniem. "Podanie w wątpliwość 'politycznego geniuszu' tych postaci traktowane jest jako herezja i akt narodowej apostazji. 'Dobry polski patriota' historię swojego państwa traktuje całkowicie bezkrytycznie i gloryfikuje nawet największe polskie pomyłki. A na każdą ich krytykę reaguje histerią i oburzeniem. Jest to sytuacja niezdrowa, na całym świecie występująca jeszcze tylko w jednym narodzie. Jest to oczywiście naród żydowski" - ocenia.
Na zdjęciu: nalot niemieckiego bombowca nurkującego Ju-87 Stuka na zabudowania w rejonie placu Napoleona na Śródmieściu. Dymy płonących domów przesłaniają gmach Prudentialu.