Zapowiedź cudownego znaku ściąga ponad 70 tys. ciekawskich
"Dziś (13 października 1917 r. - przyp. red.) zapowiedź cudownego znaku ściąga ponad 70 tys. ciekawskich. Rankiem nocny deszcz jeszcze się wzmaga. Na łąkach i zboczach wąwozu gęstnieją tłumy. Nad nimi - mrowie dużych, czarnych parasoli.
Stoją pospołu entuzjaści objawienia i sceptycy, Portugalczycy i cudzoziemcy zwabieni ogólnokrajową sławą zdarzeń w Cova da Iria. Dno wąwozu zamieniło się w błotne bajoro, ale setki wiernych klęczą tam i modlą się.
Wczesnym rankiem trójka pastuszków wyrusza z domu w stronę wąwozu. Lucię prowadzi za rękę ojciec. Tuż za dziewczynką idzie przestraszona matka. Od kilku dni jacyś żądni sensacji ludzie przychodzili do nich i grozili, że jeśli cudu nie będzie, dziewczynkę może spotkać najgorsze. Obie rodziny mozolnie przepychają się w deszczu przez gęsty tłum. Dzieci wchodzą na coś w rodzaju wysokiej ambony z drewnianych bali. Niedawno nad dębem, w którym Pani się objawiała, zbudowali ją entuzjaści objawień, którzy nie mieli wątpliwości, że w Fatimie ukazuje się Matka Boska" - pisze Kalicki.
Na zdjęciu: trójka portugalskich pastuszków z Fatimy, którym sześciokrotnie ukazała się Matka Boska. Od lewej: Jacinta Marto, Lucia Dos Santos i Francisco Marto. Dwójka dzieci wkrótce potem zmarła na zapalenie płuc. Zdjęcie archiwalne z 1917 r.