Obama przyjeżdża do Polski - służby postawione na nogi
Prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz powiedział dziennikarzom, że prezydent USA Barack Obama, który pod koniec maja przyjeżdża Polski, spędzi w naszym kraju dwa dni. Obama weźmie udział w szczycie przywódców Europy Środkowo-Wschodniej w dniach 27-28 maja. Według zapewnień rzecznika rządu Pawła Grasia, służby bezpieczeństwa postawione są na nogi, chociaż na razie nie ma sygnałów, by terroryści byli zainteresowanie Polską.
08.05.2011 | aktual.: 24.05.2011 09:08
- Prezydent Obama będzie w Polsce dwa dni, to będzie bardzo napięty program spotkań - powiedział Nałęcz. Z kolei rzecznik rządu Paweł Graś mówił dziennikarzom, że od wielu tygodni "trwa intensywna praca pomiędzy amerykańskim Secret Service a Biurem Ochrony Rządu" w sprawie zbliżającej się wizyty amerykańskiego przywódcy.
- Jeśli chodzi o zabezpieczenie naszych gości, nie mamy się tutaj czego wstydzić, jestem przekonany, że także w tym przypadku, nie tylko Obamie, ale każdemu z naszych zagranicznych gości Polska zapewni bezpieczeństwo - zapewnił Graś. Obama przyjedzie do Polski w kilka tygodni od zabicia przez siły amerykańskie twórcy sieci terrorystycznej Al-Kaida - Osamy Bin Ladena.
- Ta informacja oczywiście postawiła nasze służby i za granicą, i w kraju na nogi, jak dotąd nie mamy żadnych sygnałów, aby terroryści w jakiś szczególny sposób byli zainteresowani naszym krajem - mówił Graś.
Dopytywany, czy w związku z wizytą amerykańskiego prezydenta zostanie podniesiony stopień zagrożenia, rzecznik odpowiedział: "służby bezpieczeństwa nad tym pracują, oczywiście to są decyzje i działania, które nie są podejmowane w blasku fleszy i przy kamerach". Graś dodał, że "konkretne działania dotyczące wizyt podejmuje BOR i policja, które będą czuwać nad bezpieczeństwem naszych gości".
Nałęcz zapewniał z kolei, że do spotkania z prezydentem Obamą "bardzo staranie" przygotowuje się prezydent Komorowski. - To są podwójne przygotowania, bo to jest też przygotowanie do szczytu prezydentów i premierów Europy Środkowo-Wschodniej, to bardzo ważne wydarzenie, potwierdza znaczącą rolę Polski w regionie, na arenie międzynarodowej - przekonywał.
- Dedykuję to spotkanie wszystkim tym, którzy uważają, że Polska polityka zagraniczna i pozycja międzynarodowa Polski są w zapaści - dodał doradca. Zaznaczył, że bardzo ważnym elementem tego wydarzenia jest udział prezydenta Obamy, który przyjeżdża do Polski w dwóch celach: aby się spotkać z przywódcami Europy Środkowo-Wschodniej, ale też aby złożyć wizytę w Polsce.
Pytany, czego polski prezydent oczekuje po spotkaniu z Obamą, odpowiedział: - Oczekujemy w związku z tą wizytą potwierdzenia zaangażowania Stanów Zjednoczonych w politykę europejską i w ten region.
- Polska pozostaje ważnym partnerem dla Stanów Zjednoczonych, myślę, że prezydent Obama też będzie o tym w Polsce mówił - dodał Nałęcz.
Graś nie wykluczył z kolei, że w trakcie wizyty pojawi się temat zniesienia wiz dla Polaków. - Dobrze by było, gdyby wiz nie było - to się nam należy - ale ja nie jestem za tym, aby Amerykanów specjalnie o to prosić i stawiać to jako główny cel - zastrzegł jednak.
Rzecznik podkreślał, że w interesie Polski - i to jest dla nas dużo bardziej interesujące od wiz - jest nawiązanie ze Stanami partnerskich stosunków, korzystanie z wymiany gospodarczej oraz amerykańskich technologii. - To są główne problemy, które w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi będziemy omawiać - zapowiedział.
- Skończyły się czasy, a bywały takie rządy w Polsce, które z Amerykanami bardzo chętnie rozmawiałyby z pozycji na klęczkach, ta administracja na pewno do takich ekip nie należy - powiedział.