"O tym, że prezes nie rozpoznał brata wiedziałem od kilku miesięcy"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że nie rozpoznał ciała swojego brata Lecha Kaczyńskiego po przywiezieniu go do Polski. Jak to możliwe? - Albo się rozpoznaje, albo nie - wyjaśnił w "Faktach po faktach" w TVN24 pełnomocnik niektórych rodzin - w tym Jarosława Kaczyńskiego - mec. Rafał Rogalski. Rogalski dodał, że wiedział o tym już "kilka miesięcy temu".
20.12.2010 | aktual.: 20.12.2010 21:13
Czytaj także: "Człowiek w trumnie nie przypominał mojego brata"
Zagłosuj w ankiecie:
Jak wyjaśnił Rogalski wypowiedź lidera PiS była spowodowana artykułem "Gazety Wyborczej" dotyczącym szczegółów stanu ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego tuż po katastrofie. Jak mówił, był to artykuł w którym "dokonano manipulacji faktami".
- Podano w nim szczegóły dotyczące stanu ciała Lecha Kaczyńskiego, czego ja nie potwierdzam. Mieliśmy do czynienia z manipulacją faktami. To sprawa dla prezesa w oczywisty sposób delikatna, ale trzeba było przeciąć insynuacje wskazane w artykule - mówił mec. Rogalski. Nie wykluczył podania dziennika do sądu.
Rogalski potwierdził, że Jarosław Kaczyński mówił mu, że nie rozpoznał ciała brata po przywiezieniu ciała do Polski. - Był to fakt znany mi od kilku miesięcy - powiedział. Na pytanie na jakiej podstawie prezes PiS nie rozpoznał brata, Rogalski odparł: - Po prostu nie rozpoznał; albo się rozpoznaje, albo nie.
Mecenas Rogalski mówił, że tak jak jego klient, również ma wątpliwości, czyje ciało leży na Wawelu. - Wątpliwości są uprawnione. Ciało prezydenta nie zostało rozpoznane po tym, jak znalazło się w Polsce. Gdy Jarosław Kaczyński zapoznał się z dokumentacją sekcyjną, wątpliwości narosły. Próbowaliśmy je rozwiać, nie udało się - mówił Rogalski.
Rogalski był także pytany o ewentualną ekshumację ciała Lecha Kaczyńskiego. Odparł, że to dla całej rodziny delikatny temat. Dodał, że ma nadzieję na to, iż wątpliwości uda się rozstrzygnąć bez ekshumacji.