Skandal medialny wokół "News of the World"
Afera podsłuchowa zaczęła się kilka lat temu, jednak naprawdę głośno zrobiło się o niej na początku lipca. Okazało się wówczas, że dziennikarze należącej do medialnego potentata Ruperta Murdocha brytyjskiej bulwarówki "News of the World" na olbrzymią skalę podsłuchiwali między innymi wiadomości telefoniczne ofiar zabójstw i zamachów terrorystycznych, a także gwiazd show-biznesu, polityków, członków rodziny królewskiej, a nawet śledczych. Z ustaleń policji wynika, że podsłuchiwanych mogło być nawet sześć tysięcy osób. Szczególne oburzenie wywołały doniesienia związane ze sprawą uprowadzonej i zamordowanej przez pedofila w 2002 r. 13-letniej Milly Dowler. Hakerzy pracujący dla "News of the World" włamali się do skrzynki głosowej w telefonie komórkowym dziewczynki, dając rodzicom złudną nadzieję, że dziecko jednak żyje.
Afera, oprócz tego, że pogrzebała flagowy tabloid szefa koncernu mediów News Corp. Ruperta Murdocha, którego niedzielne wydanie sprzedawało się w blisko trzech milionach egzemplarzy, ma także dalsze konsekwencje. Po ujawnieniu skandalu aresztowano m.in. Rebekę Brooks, byłą szefową News International - brytyjskiego ramienia koncernu Ruperta Murdocha News Corp. , Andy’ego Coulsona, b. redaktora naczelnego „NotW”, późniejszego współpracownika premiera Davida Camerona, Neville’a Thurlbecka, b. naczelnego reportera "NotW" oraz Clive’a Goodmana, reportera zajmującego się sprawami rodziny królewskiej.
Do dymisji w związku z aferą podsłuchową podał się szef Scotland Yardu Paul Stephenson oraz jego zastępca John Yates. Zarzuca się im, że byli zbyt blisko powiązani z gazetą i że nie poznali się na rzeczywistej skali przestępczej działalności w redakcji.